Gdy jesteś posłem i przechodzisz ze środowiska opozycyjnego do formacji biorącej udział w rządzeniu, dla dawnych współpracowników jesteś zdrajcą, a dla nowych kimś podejrzanym, komu się nie ufa i w obecności kogo nie rozmawia się na naprawdę istotne tematy.
Bycie zdrajcą dla dawnych kompanów jest wpisane w ryzyko zmiany politycznych barw i wliczone w pulę korzyści, które obiecano ci za przejście na drugą stronę. Bycie obcym dla nowych współpracowników uwiera cię jednak każdego dnia coraz bardziej, no bo nie ma nic miłego w dwuznacznych spojrzeniach i szeptach za plecami.
Wtedy pojawia się przemożna chęć uwiarygodnienia się w nowym środowisku. Znam sytuację, gdy osoba tak bardzo szukała akceptacji w nowej pracy, że upiekła ciasto. Desperacja jest jednak wtedy aż nadto wyczuwalna i nie może to skończyć się happy endem. Dlatego najlepiej poczekać na pretekst do pokazania, że jest się lojalnym wobec ludzi z nowego środowiska. Dobrze, aby wykorzystana okazja nie była dwuznaczna moralnie, ale jeśli sprzedało się twarz zamieniając ławy sejmowej opozycji na ławy rządzącej większości, moralność dawno wyzionęła ducha zamknięta w podłokietniku między siedzeniami w samochodzie.
Posłanka Monika Pawłowska, która opozycyjny klub Lewicy zamieniła na uczestniczący w dobrodziejstwach sprawowania władzy klub Porozumienia, również postanowiła pokazać, że jest „swoja” dla „nowych”. Wybrała ku temu pałowanie bezbronnej dziewczyny przez policjantów w Głogowie. Zdarzenie to oburzyło sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej Marcina Kierwińskiego, a Monika Pawłowska postanowiła stanąć w obronie dzielnych funkcjonariuszy – natłuc pałą bezbronną kobietę to przecież normalne zachowanie, zgodne z honorem funkcjonariusza – trzeba jakoś odreagować np. bierność wobec kibiców łamiących obostrzenia – ci mogliby odpowiedzieć, więc wtedy lepiej było stać nieruchomo.
Co ciekawe, jeszcze niedawno posłanka Pawłowska pilnie zajmowała się nadgorliwymi policyjnymi interwencjami podczas strajku kobiet, o czym zresztą przypomniała jej była koleżanka z opozycji, Anna Maria Żukowska.
No cześć, Monia. https://t.co/VsOhIKSXWP
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ #Lewica ↙️↙️↙️🏳️🌈☮️ (@AM_Zukowska) April 11, 2021
Poseł Michał Szczerba nawet nie bawił się w kurtuazję. – Judasz Iskariota – tak skomentował zachowanie Pawłowskiej. Że Monika Pawłowska doszczętnie się ośmieszyła? Może. Ale co miała do stracenia?
Judasz Iskariota. 💰
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) April 11, 2021
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU