Oficjalne statystyki zachorowań szokują, ale prawda może być jeszcze gorsza. “Nawet do 10 razy więcej osób zakażonych”

Zakażeń jest na pewno więcej niż pokazują to oficjalne statystyki podawane przez Ministerstwo Zdrowia. Wyliczenia ekspertów szokują.

Od wczoraj Polska idzie w pod rękę z ponad trzydziestoma tysiącami zakażeń dziennie. Od soboty będą obowiązywały w całym kraju dodatkowe obostrzenia. Jeżeli nie uda się zdusić epidemii, rząd może zdecydować się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Takiego scenariusza nie wykluczył podczas wczorajszej konferencji premier Mateusz Morawiecki.

Na temat epidemii panującej w Polsce rozmawiali wczoraj goście “Faktów po faktach” w TVN24 – Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW) oraz Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Aneta Afelt w swoim wywodzie epidemicznym mówiła, że grupa która przechodzi bezobjawowo koronawirusa jest szacowana na 40-60 proc. Kolejna grupa osób, to są osoby mające symptomy, które łatwo pomylić z przeziębieniem. – Szacuję się tę grupę na 30 procent. Niewielka grupa, 1 do 6 (procent), to są osoby, które niezbędnie będą potrzebowały pomocy szpitalnej – mówiła.

– Oznacza, że de facto w tej chwili w społeczeństwie mamy nawet do 10 razy więcej osób zakażonych w relacji do tego, co pokazują wyniki testów, wykrywające pacjentów pełnoobjawowych – tłumaczyła.

Michał Sutkowski nie do końca zgodził się z wyliczeniami ekspertki z ICM UW, ale jego szacunki również dają liczby, które nawet trudno sobie wyobrazić – Pozwolę sobie powiedzieć, że czasem mówi się, że 10 razy to jest trochę przeszacowana liczba. Są takie symulacje, które mówią o pięciu, sześciu razach – powiedział. Przyznał jednak, że “bardzo często teraz to będzie rzeczywiście zbliżało się do tych 10 z uwagi na większą transmisyjność koronawirusa w wersji brytyjskiej”.

Źródło: TVN24.pl