Od jutra obowiązuje blokada ekonomiczna salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Przedsiębiorcy schodzą do podziemia i zapowiadają bojkot lockdownu.
Wczoraj rząd przeszedł od puszczania przecieków do mediów do twardych decyzji. Ogłoszenie nowych restrykcji, zostało ubarwione atakiem premiera Mateusza Morawieckiego na opozycję i prywatną służbę zdrowia. Od jutra obowiązuje w całym kraju blokada ekonomiczna salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Przedsiębiorcy schodzą do podziemia i zapowiadają bojkot lockdownu.
Klienci na gwałt przekładają terminy w salonach fryzjerskich i kosmetycznych, aplikacje do umawiania wizyt online notują rekordowe obciążenia, a przedsiębiorcy zapowiadają bojkot nowych zakazów: – Rząd zamraża usługi, ale o pomocy w utrzymaniu biznesów nie wspomina – pisze “Gazeta Wyborcza”.
Nie wszyscy zdążą się ostrzyc czy pomalować paznokcie przed nadchodzącymi świętami. W grę wchodzą wizyty domowe jako najmniej ryzykowne z punktu widzenia nakładanych kar. Część przedsiębiorców chce upozorować zamknięcie salonu, oklejając go czarną taśmą i kartonami, aby nie było widać, czy ktoś jest w środku.
– Rząd zapowiedział zamrożenie usług, ale ani słowem nie zająknął się o pomocy rekompensującej straty. Będą one duże, bo okres przedświąteczny to czas żniw w naszym interesie – mówi fryzjerka z Krakowa i dodaje, że nie ma zamiaru siedzieć z założonymi rękoma.
Branża hair & beauty na pierwszym lockdownie straciła ponad 7 miliardów złotych. Każdy kolejny dzień kosztuje ją ponad 127 milionów złotych przychodu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU