Wystarczył tydzień działania specjalnej komisji weryfikacyjnej do spraw warszawskiej reprywatyzacji, by w pełni zrozumieć motywy, jakie kierowały jej pomysłodawcą, czyli obecnym jej szefem, wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim. Gołym okiem widać też, jakie cele postawiła przed nim partia rządząca i jego szefowie – grillować Hannę Gronkiewicz Waltz ile się tylko uda, a najlepiej na tym paliwie dojechać do przyszłorocznych wyborów samorządowych.
Za kuriozalną można uznać formułę prowadzenia spraw w odniesieniu do pojedynczych nieruchomości, jak i w przypadku każdej z nich – wzywanie na publiczne, transmitowane “live” w publicznej telewizji przesłuchiwanie, jak mniemam, wciąż tych samych świadków. Istne perpetuum mobile – jeśli wiadomo, że pan Śledziewski czy Bajko będą na każdym z przesłuchań powtarzać to samo i oskarżać swoją byłą szefową za zaniedbania, to z powodzeniem można je zaplanować z dwutygodniowymi odstępami aż do jesieni 2018 roku. Do tego co dwa tygodnie wyznaczać kolejne przesłuchanie prezydent Warszawy i karać ją grzywną za odmowę stawienia się. Odnoszę wrażenie, że taki był plan. Bardzo szybko też Patryk Jaki ujawnił, jaki jest prawdziwy cel tej komisji
.@MagdaLucyan | Patryk Jaki widzi przesłanki, by w Warszawie wprowadzić zarząd komisaryczny. https://t.co/Z4SYy91v2y
— Fakty TVN (@FaktyTVN) June 30, 2017
Regularne podgrzewanie atmosfery i próby doprowadzenia do paraliżu funkcjonowania warszawskiego ratusza z pewnością mogłyby doprowadzić do podjęcia przez premier Beatę Szydło decyzji o konieczności wprowadzenia komisarza, którym, co oczywiste, zostałby właśnie polityk Solidarnej Polski. W teorii plan wyglądał na nie do zepsucia.
NSA pokrzyżuje plany?
Okazuje się jednak, że chyba tak łatwo nie będzie, bo po stronie prezydent Warszawy wciąż przemawia prawo. I tak właśnie orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, do którego Hanna Gronkiewicz Waltz (warto przypomnieć, że jest profesorem nauk prawnych) złożyła wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. W jej przekonaniu bowiem, ustawa tworząca komisję weryfikacyjną, stawia ją na równi z jej kompetencjami. Orzecznictwo sądów jest w tym zakresie jasne – taka sytuacja jest niedopuszczalna.
Nie ma możliwości, aby Prezydent Warszawy był stroną w komisji. Istnieje wiele wyroków sądów, które to potwierdzają. https://t.co/ryQIpitAny pic.twitter.com/ts7Az4IVVi
— Reprywatyzacja fakty (@Repr_fakty) June 26, 2017
Nie ma żadnych podstaw, by uznać, że ustawa napisana przez i pod ministra Jakiego miała być ważniejsza niż kodeks postępowania administracyjnego, a sama komisja mogła być jednocześnie organem samorządowym, prokuratorskim i też sądowym (bo i takie kompetencje jej przysługują). Tego niestety będący jedynie magistrem politologii Patryk Jaki zrozumieć nie potrafi – zresztą jego zachowanie podczas posiedzeń komisji wyraźnie pokazują, że także zapisy KPA są mu obce. I właśnie w tym kompletnym braku wiedzy prawniczej ministra Jakiego leży największy jego problem, jeśli chodzi o skuteczność w realizowaniu postawionego przed nim celu.
NSA przyjął wniosek o spór kompetencyjny @warszawa i dał 30 dni #KomisjaWeryfikacyjna na zajęcie stanowiska. pic.twitter.com/snU4XzEPsA
— Reprywatyzacja fakty (@Repr_fakty) June 30, 2017
Będzie też musiał się wstrzymać z szeregiem czynności, które sobie zaplanował, gdyż NSA wezwał komisję nie tylko do przedłożenia w ciągu 30 dni stanowiska w sprawie sporu kompetencyjnego ale zażądał też przesłania akt obu spraw, które dotychczas były przez nią badane. Nietrudno przewidzieć, że do czasu rozstrzygnięcia sporu przez NSA, każdą kolejną sprawę i każde kolejne akta czeka ten sam los. A to dosyć istotnie odwleka w czasie planowane dalsze nękanie prezydent Warszawy i rozbija kampanijny plan, zarówno PiS jak i samego Patryka Jakiego. A gdy zapadnie rozstrzygnięcie przed NSA, plan może wręcz runąć niczym domek z kart. A szef komisji pozostanie w oczach warszawiaków jedynie “niedoszłym komisarzem Warszawy”. Chyba nie tak do miało wyglądać.
Wiecie jak zniszczyć reputację Jakiego wśród Warszawiaków?
Mówić o nim wyłącznie "przyszły zarządca komisaryczny Warszaway"
Nie ma za co.
— Bezczelny Lewak ™ (@BLewak) June 30, 2017
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU