Antoni Macierewicz uczynił z obrony terytorialnej kluczowy w strategii MON projekt. Minister obiecywał, że stworzenie nowego rodzaju sił zbrojnych będzie szybkie i sprawne, a gotowość bojowa jest już obecnie na wyciągnięcie ręki. Życie jednak napisało inny scenariusz, kiedy okazało się, że nic nie idzie po myśli ministerialnych planistów.
Obrona terytorialna okazuje się mieć rekordowe, ponieważ aż pięcioletnie opóźnienie w dochodzeniu do pełnej zdolności bojowej względem wybujałych deklaracji Macierewicza. WOT do 2020 miało bowiem liczyć aż 53 tys. żołnierzy wyposażonych w nowoczesny sprzęt. Tymczasem jak donosi “Rzeczpospolita”, minister Mariusz Błaszczak miał na spotkaniu w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych poinformować, że założony stan osobowy formacja osiągnie w 2024 roku, a pełną gotowość bojową dopiero w 2025 r.
Wojska Obrony Terytorialnej trapi natomiast mnóstwo piętrzących się problemów. Pierwszym jest samo szkolenie żołnierzy. Brakuje strzelnic, ponieważ nie można obecnie prowadzić ćwiczeń na obiektach cywilnych (sprawę ma rozstrzygnąć specjalnie powołana komisja), a wojskowych brakuje, a te, które są znajdują się często w fatalnym, niezdatnym do użytkowania stanie, co zagraża zdolności szkolenia oddziałów zawodowych, a co dopiero WOT. Problem ten wytykał rządowi NIK, który udowodnił, że kiedy PiS marzy się sprzęt za miliardy, to podstawowa infrastruktura wojskowa wymaga pilnych remontów. Nie jest to koniec, ponieważ jest także poważny problem z dostawami… broni. Jak donosi Rzeczpospolita do 30 listopada 2018 r. WOT powinny otrzymać ponad 13 tys. karabinów Grot wyprodukowanych w Radomiu. Na razie żołnierze otrzymali ich tymczasem niewiele ponad 1200 sztuk.
Nabór do formacji także pozostawia wiele do życzenia, ponieważ w zeszłym roku udało się uzyskać zaledwie 57% z planowanych 13 tys żołnierzy, czyli 5789 ochotników, a do tego 1471 żołnierzy zawodowych, głównie instruktorów. Okazał się to przy okazji proces kosztowny, ponieważ na WOT wydano tylko w zeszłym roku aż 1,09 mld zł.
Tak w praktyce kończy się próba przekładnia myślenia życzeniowego na zarządzanie armią. Niestety kontynuując takie praktyki PiS naraża bezpieczeństwo całego państwa.
Źródło: rp.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU