Nowy Ład miał być planem gospodarczym PiS-u na okres kryzysu. Miał pomóc nam przetrwać czas po pandemii, a nawet wzmocnić gospodarkę. Miał być ogłoszony już parę tygodni. “Miał”, bowiem nowe doniesienia z obozu władzy sugerują, że w rządzie panuje na tym polu chaos.
Nowy Ład i stary chaos
Kilka tygodni temu media zaczęły pisać o pierwszych szczegółach Nowego Ładu. Program gospodarczy miał być ogłoszony w marcu przez premiera Mateusza Morawieckiego. Specjalną konferencję odwołano i odłożono na nieznany dotąd termin. Ponoć wśród propozycji jest jednak m.in. pomysł, by podnieść kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł. Tyle że minister finansów właśnie to zdementował.
– Zdziwiłbym się, gdyby taka kwota padła. Nie stawiałbym teraz pieniędzy, że będzie taka kwota. Teraz mogłoby być 15-20 tys., a jeśli dobrze wyjdziemy z pandemii, to za 2 lata możemy dojść do 30 tys. – powiedział w programie I Polskiego Radia Tadeusz Kościński.
Wcześniej zapowiadał już zmianę w podatkach.
– Nasza strategia nie (polega na tym – PAP), by podnosić podatki, bo jest to sprzeczne z tym, co chcemy zrobić – powiedział. Wyjaśnił, że celem jest, by konsumenci mieli jak najwięcej pieniędzy w kieszeni, by w ten sposób mogli je wydawać, a przez to pobudzać gospodarkę. Do tego stwierdził, że nowy system będzie sprawiedliwszy niż obecny.
– W Polsce mamy tak ustawiony system, że procentowo ci, co mniej zarabiają, płacą więcej podatków niż ci bogatsi. Tutaj będzie taki troszeczkę reset – zapowiadał.
Patrząc jednak na obecny obraz Nowego Ładu, widać, że w obozie PiS panuje pewien chaos. Wszystko to sugeruje jakoby ostateczne wizja nowego programu gospodarczego nie była dopracowana, a przynajmniej dogadana ze wszystkimi członkami rządu i koalicji.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU