Dzisiaj mogliśmy po raz kolejny przekonać się o znaczeniu niezależnego sądownictwa w zagwarantowaniu swobód obywatelskich. Sąd uniewinnił właśnie Obywateli RP, którzy byli oskarżeni o naruszenie miru domowego Sejmu. Skarb Państwa został ponadto zobligowany do poniesienia kosztów sądowych. Chodziło o wtargnięcie działaczy organizacji na teren Sejmu w dniu 30 listopada 2016 roku, kiedy w parlamencie procedowano kontrowersyjną ustawę o zgromadzeniach, która dała m.in przywileje miesięcznicom smoleńskim i innym cyklicznym wydarzeniom PiS. Od oskarżonych żądano po 5000 zł grzywny. Kancelarii Sejmu zależało, aby wyrok miał charakter prewencyjny, ponieważ wtargnięcie Obywateli RP mogłoby podobno zachęcać potencjalnych terrorystów do działania. Reprezentujący Kancelarię mec. Bartłomiej Onufrzak określił to następująco:
„W dobie zagrożenia terrorystycznego każdy taki incydent jest bacznie obserwowany przez potencjalnych terrorystów.”
W sprawie powoływano się na art. 193 Kodeksu karnego
„kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Ciężko Sejm nazwać domem czy mieszkaniem, ale przedstawiciele władzy próbowali powołać się na wtargnięcie na teren ogrodzony. Jednak sędzia Jakub Kamiński ocenił, że „konstrukcja ogrodzenia musi w sposób istotny utrudniać dostęp”. Co więcej zaznaczył, że nagrania nie potwierdzają, iż oskarżeni „dostając się na teren Sejmu zakłócili prace parlamentu”.
Postawa przyjęta przez sąd okazała się iście salomonowa. Warto przeczytać jego poniższy fragment:
“Jeśli oskarżeni oczekiwali od sądu pochwały i zachęty do takich czynów, to takich słów nie usłyszą. To byłoby niewłaściwe. Ale jeśli oskarżyciele chcieliby usłyszeć uznanie przestępstwa, to takiego wyroku też nie mogą oczekiwać.”
Jednym słowem forma protestu faktycznie mogła naruszać, poprzez wkroczenie na teren Sejmu, standardy, jakie powinny obowiązywać w przypadku tego typu demonstracji. Jednak sąd staje tam gdzie powinien, czyli udaremnia próby karania za obywatelskie nieposłuszeństwo. Ten wyrok jest zwycięstwem społeczeństwa obywatelskiego. Nie chodzi bowiem o to, czy pochwalamy działania obywateli RP, bo tak jak w przypadku wielu organizacji działających na styku polityki, ich działalność może budzić kontrowersje. Liczy się swoboda wyrażania poglądów i wolność słowa, nawet jeśli z tymi słowami się nie zgadzamy. Tak jak zwolennicy PiS mają prawo obchodzić swoje miesięcznie, tak zwolennicy dobrej zmiany nie mogą oczekiwać zakazu protestów wobec polityki rządu. Władza nie powinna uciekać się do karania za takie formy działalności. Tak długo jak istnieją instytucje, które stoją w tej sprawie nad politykami, tak długo jest nadzieja w naszym kraju na normalność.
Źródło: wpolityce.pl
fot. Shutterstock/Szymon Mucha
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU