Ostatnie posiedzenie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie pokazało w sposób dobitny, jaki tak naprawdę jest charakter tego pseudo organu. I tak jak szmata do podłogi nigdy nie stanie się jedwabiem, tak z Patryka Jakiego powołanego na funkcję przewodniczącego tej komisji nie zrobisz urzędnika. Można wręcz powiedzieć, że wiceminister sprawiedliwości jako quasi sędzia reprezentuje swoją postawą wszystkie patologie środowiska sędziowskiego i urzędniczego, z jakimi ponoć Prawo i Sprawiedliwość chce walczyć.
Nie bez przyczyny już od początku kadencji tego Sejmu, PiS zwalcza korpus służby cywilnej oraz jego urzędników. Ich bowiem obowiązuje kodeks etyki, którego Jaki nie uznaje, nie toleruje i przede wszystkim z pełną premedytacją nie stosuje. A warto przypomnieć, jakie to zasady obowiązują urzędników, którzy w cywilizowanym państwie powinni jako urzędnicza elita prowadzić rozprawy administracyjne takie jak prowadzi komisja weryfikacyjna. Kodeks Etyki korpusu służby cywilnej mówi o takich zasadach jak zasada godnego zachowania, zasada służby publicznej, zasada lojalności, neutralności politycznej, bezstronności i rzetelności. Tymczasem przewodniczący komisji niemal każdą z tych zasad ostentacyjnie łamie, podporządkowując prace komisji nadrzędnemu celowi jakim jest walka z politycznym przeciwnikiem, którego reprezentuje Hanna Gronkiewicz – Waltz.
Gołym okiem możemy zaobserwować, że służba Jakiego nie jest publiczna tylko partyjna, lojalny jest wobec swojego szefa Zbigniewa Ziobro, działania są upolitycznione, stronnicze i nierzetelne. Podczas rozpraw nie ukrywa swojej sympatii do strony atakującej miasto i poprzednią władzę, w otwarty sposób stając po ich stronie. Przychylność wobec osób podejrzanych o reprywatyzacyjne oszustwa jest oczywista – pod warunkiem, że w swoich zeznaniach uderzą w warszawski magistrat. Było to widać doskonale właśnie na ostatnim posiedzeniu komisji, gdy wobec pełnomocników ratusza zastosował wyłączenie z obrad, ponieważ nie podobały mu się pytania. Wyobrażacie sobie taką sytuację w sądzie? Gdyby sędzia podczas rozprawy uchylił pytania obrońcy oskarżonego, bo pytania mogłyby doprowadzić do zeznań go uniewinniających, to Patryk Jaki byłby pierwszym, który krzyczałby, że to przejaw patologii środowiska sędziowskiego uzasadniający głębokie zmiany.
Niestety każde kolejne posiedzenie komisji i bezkarność ministra Jakiego tylko go rozzuchwala. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego politycy partii opozycyjnych swoją obecnością w komisji chcą dobrowolnie legitymizować jej obrady. Wniosek o wyłączenie Patryka Jakiego z obrad komisji z powodu uzasadnionego podejrzenia co do jego bezstronności powinien być składany przed każdym posiedzeniem komisji, nie tylko ze strony przedstawicieli miasta, ale i ze strony członków komisji. Nie dziwię się jednakże Hannie Gronkiewicz – Waltz, że bojkotuje posiedzenia tej niekonstytucyjnej komisji. Nie warto dawać partyjnym bulterierom satysfakcji.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU