Polityka i Społeczeństwo

Zaskakujące słowa czołowych polityków partii rządzącej na temat ambasador Mosbacher. Czy to wywoła burzę w relacjach z USA?

Nie sposób zrozumieć reakcji najważniejszych polskich polityków na bardzo wymowny i stanowczy list ambasador USA Georgette Mosbacher do premiera Morawieckiego. Zdecydowanej odpowiedzi w sprawie absurdalnego ataku polskiej prokuratury i najważniejszych polityków partii rządzącej (w liście obrywa się przede wszystkimi szefowi MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu), na będącą własnością amerykańskiego koncernu medialnego Discovery telewizję TVN, należało się przecież spodziewać. Ambasador USA nie bez przyczyny zwróciła uwagę, że polskie władze zamiast zająć się sprawą hajlujących neonazistów, zainteresowani są przede wszystkim uderzeniem w media i podważenie pobudek dziennikarzy “Superwizjera”, którzy wniknęli w to środowisko, ujawniając rozmiary ich działalności.

Tymczasem Prawo i Sprawiedliwości postanowiło w odpowiedzi przyjąć idiotyczną strategię obrony, polegającą na oficjalnym zignorowaniu jasno sformułowanego ostrzeżenia ze strony ambasador Mosbacher przez premiera i prezydenta, oraz na nie dającym się uzasadnić zdrowym rozsądkiem atakiem na autorkę listu ze strony związanych z władzą publicystów oraz polityków PiS z drugiego rzędu. Oprócz słów oburzenia i podkreślania, że działa na szkodę relacji polsko-amerykańskich, pojawiła się nawet teoria Marcina Makowskiego z “Do Rzeczy”, który próbował sugerować, że ambasador Mosbacher realizuje nad Wisłą prywatne interesy.

Ta teoria znalazła nawet zwolenników wśród polityków partii rządzącej. Dziś w podobnym tonie wypowiadali się choćby minister Błaszczak, jak i europoseł Ryszard Czarnecki. Zwracali oni uwagę na powiązanie ambasador USA z amerykańskim biznesem oraz nikłe doświadczenie w dyplomacji.

– Ja chciałbym to tak potraktować. Pani ambasador debiutuje w roli dyplomaty, to bizneswoman, która rzeczywiście ma doświadczenie w biznesie. No i chciałbym tak to widzieć, że tu mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem, wynikającym z braku doświadczenia dyplomatycznego pani Mosbacher – mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Danielem Wydrychem i Piotrem Goćkiem w programie „Sygnały Dnia” radiowej Jedynki.

Jeszcze dalej poszedł Czarnecki, który już wprost mówi, że amerykańska ambasador takim listem dba przede wszystkim o los amerykańskich firm.

– To, że amerykański ambasador dba o własne firmy, to norma. Chodzi o to żeby nie przekraczać pewnych granic. Mam wrażenie, że pani ambasador te granice przekroczyła. Pani ambasador nie była wcześniej pracownikiem amerykańskiego korpusu dyplomatycznego i nie ma żadnego doświadczenia. To nie chodzi o to, by pokazać USA żółtą kartkę, bo tego nie robimy tylko pokazać pani ambasador, że postąpiła nie fair, nieelegancko, niewłaściwie i merytorycznie źle – stwierdził Ryszard Czarnecki w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

– Czego nie wie pani ambasador? Że my Polacy nie lubimy interwencji zewnętrznych i jesteśmy przekorni. Tego typu ingerencje w wewnętrzne sprawy traktujemy bardzo źle i skutek jest w zasadzie przeciwny. Nie jest to sprawa dla pana premiera, bo są to rzeczy dużo poniżej jego – dodał europoseł PiS.

Problem jednak w tym, że wbrew temu, co chcieliby w sprawie widzieć politycy PiS, ambasador Mosbacher wcale nie prowadzi żadnej samowolki, a list wysłany do premiera Morawieckiego z pewnością miał aprobatę Departamentu Stanu. Zresztą dziś pojawił się w polskich mediach komentarz jego rzeczniczki Heather Nauert, która jednoznacznie poparła działania amerykańskiej ambasador w Warszawie. Pytana przez dziennikarzy zaznaczyła, że jeśli chodzi o tę sprawę, może jedynie powiedzieć, że Mosbacher “świetnie sobie radzi, reprezentując nas” w Polsce i podziękowała jej za wykonywaną “dobrą pracę”.

Oznacza to zatem tylko dalszą eskalację sporu, w której polski rząd nie ma zbyt wielu argumentów i zbyt wielkich szans na “zwycięstwo”. Co więcej, odręczny dopisek ambasador Mosbacher na liście do premiera zyskuje jeszcze większe znaczenie. Przypomnijmy, autorka listu dopisała, że “musimy rozwiązać ten problem, ponieważ stoi on na przeszkodzie ważniejszym sprawom“. Te ważniejsze sprawy, to kwestie o wiele poważniejsze, niż prywatna krucjata polityków PiS przeciwko dziennikarzom TVN – włączenie polski do ruchu bezwizowego, stałą obecność wojsk amerykańskich na terenie Polski, utrzymanie strategicznego partnerstwa (zwłaszcza wobec ekspansyjnej polityki Rosji) czy zakup amerykańskiego uzbrojenia. Kto wie, być może cena za amerykańskie baterie Patriot, czy zbudowanie w Polsce “Fort Trump” właśnie wzrosła nie tylko o kilka miliardów złotych, ale może i o głowę ministra Brudzińskiego.

Źródło: 300polityka.pl

Fot. flickr / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie