Jacek Czaputowicz stwierdził na antenie Polsat News, że do spotkania Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Rosji doszło przed kontrowersyjnymi wypowiedziami Putina. On sam rozmawiał o nim wcześniej z Grodzkim. Tym samym minister spraw zagranicznych obnaża kłamliwą narrację PiS.
– Ja mówię: no oczywiście, panie marszałku, ja też przyjmuję ambasadora Rosji – relacjonował swoją rozmowę z politykiem KO Czaputowicz. Jednocześnie jednak lekko skrytykował działalność marszałka Senatu na arenie międzynarodowej.
Działanie na szkodę państwa?
– Chcę powiedzieć bardziej generalnie. Jego działania na scenie międzynarodowej, wyjazd do Brukseli, zwrócenie się do Komisji Weneckiej, co w zasadzie jest kompetencją państwa, pokazuje, że jego działanie jest no szkodliwe i wątpliwe pod względem prawnym, bo on jest reprezentantem państwa – uważa szef MSZ.
Dalej jednak bronił Grodzkiego.
– Chcę powiedzieć, dzisiaj patrzymy na to troszkę inaczej i to jest też pewne wytłumaczenie pana marszałka. Bo przecież on by na pewno tej decyzji nie podjął, gdyby znał wystąpienie Putina, które było później – stwierdził.
Kontrowersyjne spotkanie
Spotkanie Grodzkiego z rosyjskim dyplomatą miało miejsce 19 grudnia, jak podano na stronie Senatu. Sam marszałek, jak tłumaczył, chciał otworzyć „kanał komunikacji między polskim Senatem a rosyjską Radą Federacji”. Pomysł był dobry, ale nieszczęśliwie zbiegł się z późniejszym atakiem Władimira Putina na Polskę. Rosyjski prezydent stwierdził bowiem parę dni później, że to nasz kraj był współodpowiedzialny na wybuch II wojny światowej.
Sprawę do wewnętrznych sporów chciał wykorzystać PiS, atakują Grodzkiego za fakt spotkania się z Rosjanami. Do tego sam prezydent Andrzej Duda podał w mediach nieprawdziwą informację o spotkaniu, myląc w niej ważną chirologię.
– Gdzie atakowała mnie pani Kidawa-Błońska, zaraz po tym, jak 27 grudnia – dzień po świętach – ja tutaj w pałacu prezydenckim spotykałem się z ekspertami i o tej sprawie dyskutowałem, i tą strategię planowałem, i rozmawiałem z panem premierem. Gdzie zaraz później marszałek Senatu, pan Grodzki, zaprasza do siebie ambasadora Rosji, uśmiechają się, robią sobie razem zdjęcia [do spotkania zaś doszło przed świętami, 19 grudnia – red.] – mówił w TVP.
Do tego szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski stawiał marszałkowi Senatu zarzuty w kontekście Rosji. Stwierdził, że jeśli dziś opozycja będzie jeździła do Brukseli czy jakichkolwiek innych krajów i “niszczyła wizerunek Polski”, będzie to oznaczało, że “gra w orkiestrze Putina, że opozycja realizuje politykę Putina”.
MSZ broni marszałka
Z nowych faktów w sprawie najciekawsze są jednak wypowiedzi ministra Czaputowicza, który okazuje się najbardziej merytoryczny i szczery spośród pisowskich elit. Można odnieść wrażenie, że Grodzki stał się w ostatnim czasie wrogiem numer jeden partii rządzącej. Szkoda, że może ucierpieć na tym wizerunek naszego kraju.
Źródło: Polsat News, Onet
NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU