Polowanie na Donalda Tuska przez Prawo i Sprawiedliwość wchodzi w decydującą fazę. Były premier był wielokrotnie pomawiany i oskarżany przez obóz Jarosława Kaczyńskiego czy to w aferze Amber Gold, czy w kwestii Smoleńska. Tym razem były premier został wezwany do prokuratury W charakterze świadka w śledztwie dotyczącym współpracy polskich władz z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Przedstawiciele dobrej zmiany dwoją się i troją, by przypisać odpowiedzialność za Smoleńsk czy piramidę finansową właśnie Tuskowi. To kolejna odsłona spektaklu, mającego na celu obrzydzenie byłego premiera i jak największe skompromitowanie go w oczach opinii publicznej.
Nie udało się to Waszczykowskiemu. Prezes zatem liczy, że uda się prokuraturze sterowanej przez Zbigniewa Ziobrę. Jednakże ataki na Tuska zdają się mieć efekt odwrotny od zamierzonego. Im bardziej Prawo i Sprawiedliwość próbuje szykanować byłego premiera, tym bardziej zyskuje on na popularności. Ma to szczególnie odzwierciedlenie w sondażach prezydenckich, w których Tusk wygrywa już w 1. turze z urzędującą głową państwa, Andrzejem Dudą.
Najnowszym przejawem tej solidarności jest Facebookowa akcja pt.”Chodźmy z Tuskiem”, której autorzy utworzyli też wydarzenie pod hasłem “Powitajmy Donalda Tuska na dworcu centralnym”.
“PiS zrobił Donaldowi Tuskowi prezent na 60. urodziny i postanowił złożyć mu życzenia, ale miejsce wybrał nie najlepsze – w prokuraturze. My chcemy zaśpiewać ‘Sto lat’ jak tylko przyjedzie na Dworzec Centralny. Dlatego spotkajmy się 19 kwietnia, na peronie 3 o 10:20″ – można przeczytać w opisie wydarzenia.
Również na Twitterze internauci ćwierkają o #powrótTuska. Tu jednak prawa strona jest na tyle silna, że obok wyrazów wsparcia dla byłego premiera jest też sporo hejtu i niepochlebnych memów.
Tusk wydaje się jednak podchodzić do całej sprawy z dużym dystansem.
Trzeba przyznać, że Waszczykowski, Ziobro i spółka wyświadczyli byłemu premierowi nie lada przysługę. Im bardziej kohorty PiS będą podgryzać szefa Rady Europejskiej, tym więcej osób stanie w jego obronie. Kaczyński zdaje się tego nie rozumieć.
fot. flickr/EC
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU