Polityka i Społeczeństwo

To szantaż! Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego rzuca oskarżenia wobec premiera i minister Zalewskiej

Fot. Flickr

Gdy na początku marca Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił, że planowany strajk środowiska odbędzie się niemal miesiąc później, wielu komentatorów zauważało, że taka strategia to nic innego, jak zaoferowanie rządowi bardzo dużej ilości czasu, by faktycznie siąść do rozmów z protestującymi i wypracować zadowalające obie strony porozumienie. Niestety, nic nie wskazuje na to, by premier Morawiecki był tym w ogóle zainteresowany. Woli zatracać się w prowadzonym przeciwko protestującym ataku, zarzucając im działanie z politycznych pobudek i używanie dzieci jako zakładników ich bezzasadnych żądań. O strategię rządu w sporze z nauczycielami, ataki polityczne na niego czy najdalej idącą groźbę wstrzymania promocji uczniów i absolwentów szkół pytał dziś szefa ZNP Sławomira Broniarza Konrad Piasecki w TVN24.

– Dzisiaj mamy 19 marca. 4 marca ogłosiliśmy datę tego protestu i przez 2 tygodnie nie dzieje się nic. Poza obelgami, uwagami, atakami mniej czy bardziej wybrednymi, grzecznymi na związek, nauczycieli, na mnie, rząd nie przedstawił żadnej propozycji. Czekamy na tę propozycję. Tracimy czas. Nie dzieje się nic, co by wskazywało na to, że przybliżamy się do rozwiązania tego problemu – stwierdził Sławomir Broniarz w „Rozmowie Piaseckiego”.

Lider ZNP zauważył także, że dopiero zastosowanie najdalej idących argumentów wywołało jakąś reakcję rządu, który w minioną sobotę zdecydował się w ogóle podjąć rozmowy.

– Od mniej więcej soboty sprawy przyspieszyły. Dzieje się dlatego, że pojawiła się rzeczywiście groźba, która zawisła w powietrzu. Już na 25 marca, to niestety bardzo odległy termin, my czekamy na rozmowy już dzisiaj, zostało zwołane prezydium RDS przy silnym wsparciu OPZZ, natomiast to odległy termin. To także strata tygodnia na rozmowy, dyskusję – dodał.

Sławomir Broniarz odniósł się też do zarzutów, że groźba wstrzymania procesu promocji uczniów i absolwentów to niebezpieczeństwo doprowadzenia polskiej edukacji do totalnego kataklizmu. Ujawnił, że te słowa związane były bezpośrednio z zachowaniem minister Anny Zalewskiej.

Może nadmiernie emocjonalna [wypowiedź], ale reakcja na to, co działo się w wypowiedzi minister Zalewskiej, która dosyć lekceważąco, cynicznie nawiązywała do skali protestu, rozmiarów tego protestu, faktu że niewielka grupa nauczycieli protestuje, więc my zwróciliśmy uwagę nauczycieli, bo komunikat był czytelny dla niej. Dla żadnego polityka, także dziennikarza on był niezrozumiały, ale pani minister wiedziała, co kryje się w kompetencjach rady pedagogicznej i reakcja sobotnia, rozpoczęcie procedur związanych z zebraniem RDS pokazuje, że oczywiście zrozumiała. Mam nadzieję, że całkowicie zrozumiała – stwierdził. Podkreślił jednocześnie, że ich celem wcale nie jest doprowadzenie do paraliżu procesu egzaminacyjnego i to nie oni przeciągają przecież sprawę, robiąc z niej spór stricte polityczny. Wystarczy siąść do rozmów i wypracować kompromis, a nie szukać metod dezawuowania związkowców, prób obejścia strajku zachęcaniem do pracy w CKE emerytów czy rozważania przeniesienia egzaminów na maj. Jeśli rozmowy nie zostaną podjęte, bezterminowy strajk będzie trwał tyle, ile będzie musiał. “Piłka leży po stronie rządu” – stwierdził lider protestujących. Szef ZNP uważa także, że ostatnie słowa premiera i polityków partii rządzącej noszą znamiona szantażu i jako takie powinny zostać potępione.

Pytany o szacowaną skalę strajku na początku kwietnia stwierdził, że choć entuzjazm dla protestu jest zróżnicowany, to najniższy wynik w referendum odnotowano w zespole szkół na Śląsku i wyniósł on 72%.

– Jeżeli nic się nie wydarzy, to mam nadzieję, że ten wskaźnik 85 do 90% szkół, placówek przystąpi do strajku. Sądzę, że to mniej więcej na poziomie 80-90% [wskaźnik nauczycieli]. Tym bardziej że spodziewamy się także i to widać każdego dnia, poparcie ze strony nauczycieli „Solidarności”, tych szeregowych członków „Solidarności”, którzy mówią: ta bieda nauczycielska nie powinna nas różnić politycznie czy związkowo, bo mamy wspólny interes w poprawie polskiej edukacji – stwierdził prezes ZNP.

Coraz mniejsze są jednak szanse na to, że do wypracowania konsensusu pomiędzy nauczycielami a rządem dojdzie. Strona rządowa nie ma sobie bowiem nic do zarzucenia, a walkę Sławomira Broniarza o godne zarobki polskich nauczycieli przedstawiają jako kolejny “pucz totalnej opozycji”. Przy takim postrzeganiu świata, rzeczywistości “oblężonej twierdzy” o jakąkolwiek zgodę będzie niezwykle trudno. A jeśli stracą dzieci i ucierpi na tym ich przyszłość, to władza zrobi wszystko, by winą za ten fakt obarczono przeciwników politycznych.

Źródło: TVN24

Fot. Adam Guz / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie