Aż dziwne, że sprawa zdemaskowania ordynarnego kłamstwa premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie kredytów denominowanych we franku szwajcarskim, udzielanych przez bank BZ WBK, którego szefem do 2015 roku był polityk Prawa i Sprawiedliwości, nie obiegła wszystkich mediów z prędkością błyskawicy. Oto upadł mit, jaki od blisko trzech lat budował obóz Zjednoczonej Prawicy – że obecny premier, a poprzednio super wicepremier może i był banksterem, ale nastawionym na pomaganie Polakom, może i żył z pożyczania obywatelom pieniędzy, ale robił to w uczciwy i transparentny sposób, nie wpychając ich w pętlę zadłużenia. Jego wyjątkowość miało potwierdzać to, że jako jedyny powstrzymał pęd, jaki ponad dekadę temu opanował większość banków na polskim rynku i nie udzielał ryzykownych kredytów w obcej walucie (przede wszystkim w CHF). Tyle tylko, że dziś już wiemy, że to wszystko jest ordynarnym kłamstwem, z którego przyjdzie się Morawieckiemu tłumaczyć w sądzie i to co najmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze, jako potencjalny oskarżony, który zatwierdził masowy proceder oszukiwania klientów poprzez wciskanie im kredytów walutowych w miejsce kredytów w rodzimej walucie. Ta sprawa została ostatnio nagłośniona przez Barbarę Husiew, wiceszefową stowarzyszenia “Stop bankowemu bezprawiu”. To właśnie ona, w poprzednią sobotę wykorzystała swoją obecność w TVP, które jest centrum ukrywania niewygodnej dla władzy prawdy i w programie “Studio Polska” przez prawie 2 minuty (dokładnie 1 minutę 52 sekundy) oskarżała premiera Mateusza Morawieckiego o kłamstwo. Zapowiadała też, że kłamstwa mu nie odpuści. „Pan Mateusz Morawiecki jest kłamcą, kiedy był w Davos, kłamał do kamery, mówiąc, że Bank Zachodni był jedynym bankiem, który nie udzielał kredytów frankowych, a ja jestem żywym przykładem na to, że BZWBK za jego prezesury tych kredytów udzielał. Rzuciliście kłamcę na fotel premiera” – mówiła, nie dając sobie przerwać: „Pan Morawiecki jest moralnie odpowiedzialny za śmierć mojego męża i za to, że od dziewięciu lat walczę z Bankiem Zachodnim WBK i spłacam kredyt denominowany do franka szwajcarskiego. Będzie świadkiem w mojej sprawie, dołożę wszelkich starań, zrobię wszystko, by – jako prezes Banku Zachodniego – przyszedł na salę sądową i odwołał kłamstwa, jakie wmawia ludziom”.
Jeśli Husiew zrealizuje swoją zapowiedź (czego nawet nominaci Ziobry w sądach mogą nie powstrzymać), to premierowi przyjdzie jako świadkowi w sądzie potwierdzić swoje kłamstwa, rujnując swój wizerunek jako “bankstera wyjątkowego”. Może też oczywiście kłamać w żywe oczy i przed sądem powtórzyć swoje słowa z Davos. W końcu o zarzuty za składanie fałszywych zeznań obawiać się nie musi – przecież po to rząd przejął kontrolę nad prokuratorami, by od takich zagrożeń być względnie wolnym, ale to może go wpędzić w jeszcze większe kłopoty.
Dokumentów oszukać się nie da, a frankowicze już w lutym zapowiadali, że jeśli premier będzie podtrzymywał swoje słowa, że on, jako prezes BZ WBK, nie wiedział o udzielaniu kredytów w CHF, to oni będą wzywać go do sądów jako świadka w celu unieważnienia umowy kredytów, jako zawartej bez wiedzy szefostwa banku. Jak się nie obrócisz, dupa wciąż pozostaje z tyłu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. flickr / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
