Nie będę się czepiał prezesa Kurskiego, że sobie odpoczywał na przełomie lipca i sierpnia wespół ze swoja partnerką Joanną Klimek w egipskim kurorcie, bo byłbym posądzony o zawiść pomieszaną z zazdrością, które to cechy tak obce są przecież naszym rodakom. Zwłaszcza, że urlop ten jak najbardziej zasłużony, a i po podwyżce łatwiej związać koniec z końcem w ekskluzywnym Hotelu Hilton w egipskim kurorcie Marsa Alan. Nie wspominając o oszczędnościach na alimentach.
Przypomnijmy, iż miłościwie nam od dwóch prawie lat panujący prezes spadającej na dno z prędkością mnożenia się Misiewiczów w spółkach Skarbu Państwa Telewizji, otrzymał niedawno podwyżkę swojego wynagrodzenia o 4,4 tys. zł brutto i będzie teraz zarabiał marne 30 koła, ale biedak musiał przejść z umowy o pracę na kontrakt menadżerski. Zresztą, jak wyjaśnia wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej TVP była ona nieunikniona i wynikała z zapisów prawa (sic!).
– Większe zarobki zarządu wynikają z przepisów ustawy – wyjaśniał Przemysław Tejkowski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej Telewizji Polskiej. Zmiany w formie zatrudnienia i wysokości wynagrodzenia zarządu TVP wynikają bowiem z zastosowania przepisów ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami z 9 czerwca 2016 r. W przypadku TVP ustawa, określając zarobki zarządu, dopuszcza nawet 15-krotność średniego wynagrodzenia. – Zdecydowaliśmy się jednak na najniższy mnożnik przewidziany w przepisach, zresztą takie samo było stanowisko zarządu telewizji. Biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową spółki, to zrozumiałe – podkreślił Przemysław Tejkowski.
Prawo prawem, ale z pewnością wzrost apanaży należał się Kurskiemu jak Dudzie prezydentura, bo, jak podają wirtualnemedia.pl w ub.r. Telewizja Polska zanotowała spadek wpływów o 6,8 proc. do 1,47 mld zł i wzrost kosztów operacyjnych o 8,2 proc. do 1,65 mln zł. Strata netto firmy wyniosła 176,7 mln zł. To z pewnością sposób na zrealizowanie celu Kaczyńskiego czyli dorżnięcia polskich mediów. Jeszcze w 2014 r TVP miała 6,29 mln zł zysku, ale z pewnością był to wynik jakichś kombinacji na podatku VAT.
Prezes jednak nie musiał się zbytnio zamartwiać tymi wynikami, bo już zdążył załatwić sobie kredycik w wysokości 800 baniek od Skarbu Państwa, więc przez najbliższe parę lat (no nie przesadzajmy, raczej jednak miesięcy) nie będzie się musiał szczególnie zamartwiać płynnością finansową a i urlopy będą zagwarantowane. Kto wie, może dostanie tym razem niezgodną z prawem kolejna podwyżkę? Mógł być może niewielki problem z uzasadnieniem tej megapożyczki, ale tu też wybrnięto koncertowo. Jak czytamy w odpowiedzi na interpelację posłów Nowoczesnej Pauliny Hennig-Kloski, Pawła Kobylińskiego, Jerzego Meysztowicza, Pawła Pudłowskiego, Adama Szłapki i Mirosława Suchonia: „Spółka informuje, że w chwili obecnej jej płynność́ nie jest zagrożona. Niemniej jednak z przyczyn wymienionych poniżej sytuacja finansowa pozostaje trudna. Pożyczka została zaciągnięta na projekty inwestycyjne i inicjatywy programowe służące rozbudowaniu oferty programowej Spółki i pełniejszej realizacji misji publicznej. Niezależnie od finansowania zewnętrznego, Spółka prowadzi obecnie działania restrukturyzacyjne, służące optymalizacji działalności Spółki. Zaciągniecie Pożyczki wiąże się̨ z realizacją celów rozwojowych w dwóch kluczowych dla Spółki obszarach – technologicznym oraz programowym. Realizacja tych celów w niektórych aspektach wspiera działania restrukturyzacyjne. „
Ale najfajniejsze jest dalej, bo przecież trzeba było jakoś uzasadnić katastrofalną sytuację naszej ukochanej reżimówki. I tak, zgadliście, to wina Tuska: „Zdaniem Zarządu do trudnej sytuacji finansowej Spółki doprowadziło wieloletnie zaniedbanie instytucji państwa w naprawie kompletnie dysfunkcyjnego systemu finansowania mediów publicznych połączone z utrzymywaniem, a nawet pogłębianiem nierównych warunków funkcjonowania na rynku komercyjnym. Załamanie systemu finansowania mediów publicznych jest najważniejszym czynnikiem, który bezpośrednio wpływa na to, jak Spółka funkcjonuje, a co za tym idzie, jak realizuje powierzoną misję publiczną. Dysfunkcja systemu abonamentowego trwa od 2008 r., stawiając Spółkę̨ w krytycznej sytuacji finansowej.” No i wszystko jasne. Zresztą całą treść tego kuriozalnego tłumaczenia znajdziecie tutaj.
Wobec powyższych faktów, chyba wszyscy zgodnie przyznamy, iż Kurski na megafajne wakacje zasłużył. Podwyżka jest, kasa w TVPiS zapełniona po brzegi jest, no i Paczuska wypieprzona. O co więc wam chodzi towarzysze?
Źródło: Fakt.pl forsal.pl wprost.pl wirtualnemedia.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU