Pod koniec sierpnia media obiegła informacja o tym, jak jedna ze spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, producent autobusów Autosan Sp. z o.o. popełniła kuriozalny błąd w postępowaniu przetargowym, który wykluczył ich ofertę w walce o kontrakt z MON na dostawę autobusów turystycznych dla wojska. Przetarg był o tyle istotny, że dla Autosanu, który wciąż znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej rządowy kontrakt miał być solidnym zastrzykiem gotówki. Ofertę złożono, jednak po upływie terminu – spóźniono się ponoć o ok. 20 minut co spowodowało, że została ona odrzucona. Komentując tę sprawę, wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny za zakupy w PGZ, Bartosz Kownacki ujawnił patologiczne praktyki obowiązujące przy przetargach dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Okazało się bowiem, że oferty przetargowe nie dla wszystkich są tajne do czasu ich otwarcia. Wygląda na to, że ministerstwo doskonale wie, jakie oferty składa konkurencja, a to pozwala sztucznie obniżać cenę w spółce, która przetarg ma wygrać.
Wiceminister MON ujawnił patologiczne podejście do przetargów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej
W opinii wielu komentatorów oraz polityków opozycji mieliśmy wówczas do czynienia z niebywałą wręcz arogancją w wykonaniu resortu obrony, który mimowolnie przyznał, że tolerowane jest ustawianie przetargów pod konkretne firmy, zgodnie z wizją i celami MON. Spółka Autosan wiedziała, że nie ma zdolności do wykonania tego przetargu oraz nie dysponuje odpowiednim produktem. Zresztą sam MON pośrednio przyznał rację zwolnionemu natychmiastowo dyrektorowi Autosanu, bowiem kilka tygodni później ogłosił kolejny przetarg na inny autobus, w którym spółka mogła już wziąć udział. Nie przeszkodziło to jednak w skierowaniu sprawy 20 minutowego spóźnienia do CBA, które właśnie ogłosiło, że śledztwo zostało zakończone oraz skierowane do prokuratury pod zarzutem działania na szkodę spółki.
Ustalenia CBA potwierdziły, że przetarg był ustawiony pod Autosan i że gdyby spółka złożyła ofertę w terminie z pewnością by ten przetarg wygrała. Warto w tym miejscu zwrócić jednak uwagę na specyficzne podejście służb w państwie PiS, które zamiast napiętnować zjawisko ustawiania przetargów w państwowych spółkach, postanowiły ukarać osobę, która z tego procederu nie skorzystała. Niewątpliwie szykuje się bardzo ciekawa sprawa sądowa, w której trudno będzie ukrywać skandaliczny i niezgodny z prawem proceder osób odpowiedzialnych za przetargi w wojsku. No chyba, że do czasu procesu sądy znajdą się już pod nadzorem rządzącej partii – wówczas i wynik procesu się ustawi.
Źródło: Telewizja Republika
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU