– Ze zdumieniem obserwowałem brak polityki informacyjnej rządu w ciągu przynajmniej sześciu godzin – mówi senator Bogdan Klich, były minister obrony narodowej. – To powinny być komunikaty, z których by wynikało, że rząd trzyma rękę na pulsie. Że obywatele nie są zdani na swoje własne domysły oraz na wypowiedzi rozmaitych mędrków, którzy swoje przypuszczenia ubierali w strój faktów – dodaje.
Jak pisze “Newsweek”, żaden z liderów opozycji nie został poinformowany o tym, co się stało. Między godz. 18-19 sami zaczęli dzwonić do dziennikarzy z pytaniami “czy coś wiedzą”.
Poseł PPS Andrzej Rozenek mówi, że rząd powinien mieć gotowe scenariusze na taką ewentualność, bo po prostu takie incydenty były do przewidzenia.
– Rządzący mają obowiązek przygotować się na takie zdarzenia, opracować odpowiednie procedury i je natychmiast wdrożyć w momencie, kiedy taki incydent występuje. Tymczasem z tego, co widzieliśmy, najpierw był chaos, potem były gorączkowe narady. Dopiero po prawie siedmiu godzinach usłyszeliśmy premiera, a potem prezydenta – grzmi.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU