Coraz gorsza staje się sytuacja Jarosława Kaczyńskiego i całej pieczołowicie montowanej narracji o “przypadkowym Birgfellnerze”, który pojawił się jak Filip z konopi i najlepiej by było, żeby się przyznał do wystawiana lewych faktur bez pokrycia w dokumentacji, a na koniec dobrowolnie poddał się karze. Czego by nie powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości i jakby nie zmazywał całej swojej roli z negocjacjach biznesowych, to co rusz nacina się razem ze swoim obozem politycznym na kontry zawierające twarde dowody nie pozostawiające żadnych złudzeń.
We wczorajszym wywiadzie dla PAP, prezes stwierdził – “Ten pan żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób”. Już w zeszłym tygodniu identycznie twierdzenia padły z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wojciech Czuchnowski został wtedy poproszony przez Fakty TVN o komentarz do tak postawionych zarzutów i rozwiał wszelkie wątpliwości. Powiedział, że widział całą dokumentację i jest to zbiór bardzo pokaźny. Jak widać proste słowa nie przemówiły do samego prezesa i on nadal jak mantrę powtarza regułkę o nieudokumentowaniu prac i braku podstaw do zapłacenia faktury.
Tymczasem jak ujawnia dziś “GW”, podczas spotkania na Nowogrodzkiej, Austriak przekazał kilkanaście segregatorów dokumentacji, których odbiór pokwitował za zgodą Kaczyńskiego Tomaszewski, który jest kuzynem prezesa. Znajdują się tam umowy i projekty umów z podwykonawcami, dokumentacja bankowa, pełnomocnictwa prawne i sprawozdania finansowe. Na zarejestrowanym nagraniu żona Birgfellnera mówi – “Tutaj jest wszystko: w jakim miesiącu co miało być zrobione, kiedy. Wszystko tutaj jest. Wszystkie umowy, uchwały, uchwały, wszystko”. Tomaszewski odpowiada, że może to przejrzeć, a co dalej to już “Jarek postanowi” – “Możesz podpisać, że to zostało przekazane” – słychać na nagraniu głos Kaczyńskiego. Wszystkie dokumenty to oryginały.
Podobny zestaw kilkunastu segregatorów z dokumentacją, dzięki której zlecający tj. Srebrna Sp. z o.o. mógł w każdej chwili złożyć wniosek do warszawskiego ratusza o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, a następnie rozpocząć budowę inwestycji, zostały przekazane nie tylko Kaczyńskiemu, ale i zarządowi Srebrnej. Informacja o tej dokumentacji oraz prawdopodobnym miejscu jej przechowywania została przekazana prokuraturze w treści zawiadomienia, jakie Gerald Birgfellner złożył przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiego, którego oskarża o oszustwo. Trudno nie spodziewać się, że śledczy lada moment wystąpią do prezesa PiS i jego współpracowników ze spółki Srebrna, by segregatory zostały przekazane śledczym. Jeśli natomiast ci, mając to dotychczas w zwyczaju, dalej będą stosować narrację, że wszystkie okoliczności sprawy to kłamstwa Austriaka, a żadnej takiej dokumentacji nie otrzymali, to prokuratura może zlecić wizytę agentów CBA lub policjantów z CBŚP w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej i siedzibie Srebrnej przy al. Jerozolimskich. Czy tak się rzeczywiście stanie? Najpierw śledczy muszą przejść test na swoją niezależność i w ogóle zdecydować o wszczęciu śledztwa i postawieniu zarzutów prezesowi PiS.
Źródło: GW
Fot. Shutterstock/MediaPictures.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU