Respirator a sprawa polska
W szczycie pandemii Ministerstwo Zdrowia „zakupiło” od handlarza bronią 1250 respiratorów. Jest tylko jeden mały problem – do tej pory do Polski podobno dotarło aż 50 sztuk zapłaconego już sprzętu. W związku z tą sprawą minister Szumowski był przepytywany przez dziennikarkę, Gdy padło pytanie, gdzie znajduje się tych 50 respiratorów, minister niezbyt wylewnie bąknął, że w magazynach. Jednak dziennikarka, pomimo niechęci „ewangelisty” Łukasza, drążyła dalej, dopytując w jakich magazynach i wtedy padło rozbrajające wyznanie, że minister nie zna adresu, Kurtyna… I jak tu się dziwić, że nie wie gdzie są respiratory, jeśli nawet nie jest świadomy jakim majątkiem dysponuje jego małżonka. Zwłaszcza odkąd swoje zasoby przepisał na nią.
Dżem lepszy od wina
TVP odkryła straszliwą aferę nowego kandydata KO na prezydenta. Tym razem już nie wina Tuska, ale dżem Trzaskowskiego jako główny czynnik aferalny. A było tak – prawie dwa lata temu, w rocznicę cudu nad Wisłą Rafał Trzaskowski zamiast na wielkiej patriotycznej defiladzie był na skromnym jarmarku św. Jacka, gdzie nabył dżem i przeglądał książki, a potem wszystko to udokumentował na Twitterze. Teraz TVP pospołu z politykami PiS zarzucają prezydentowi Warszawy brak zainteresowania armią i prowokacyjne kupowanie dżemu. Nie da się ukryć, że obiektywizm TVP jest na miarę aferalności słoiczka dżemu. Może teraz ta partyjna telewizja, dla niepoznaki zwana publiczną, zacznie tropić kolejną sensację, a mianowicie nad wyraz istotną kwestię – z jakich owoców był ten dżem…
Kwarantanna za karę
Nieustraszona bojowniczka o wolność i niezależność zygot, pro-lajferka Kaja Godek w ubiegłym tygodniu odwiedziła SOR w Szpitalu Praskim ze względu niewielkie na problemy zdrowotne. Pomoc otrzymała, ale bardzo stanowczo odmówiła założenia maseczki. Krótko mówiąc zrobiła przy okazji karczemną awanturę, co zakończyło się wezwaniem policji. Potem wróciła do domu, a po dwóch dniach otrzymała wiadomość od Sanepidu, że ze względu na niezamaskowany kontakt z pacjentem zarażonym koronawirusem podczas tej feralnej wizyty w szpitalu, musi odbyć dwutygodniową kwarantannę. Pani Kaja poczuła się okrutnie prześladowana i oznajmiła, że kwarantanna jest karą za jej działalność antyaborcyjną i anty-LGBT. Wyrazy współczucia, ale szkoda, że to nie dożywocie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU