Od kilku dni w całej Polsce trwają bardzo liczne protesty przeciwko trzem ustawom dotyczącym sądownictwa, które rządząca większość przepycha kolanem przez parlament. Setki tysięcy obywateli protestuje przeciwko zawłaszczaniu przez Prawo i Sprawiedliwość państwa i przeciwko demontowaniu trójpodziału władzy. Na rynkach, placach i pod lokalnymi sądami masowo i solidarnie protestują zarówno ludzie, którzy koncepcję jednolitej władzy państwowej przeżyli już w głębokim PRL-u jak i bardzo duża ilość ludzi młodych, dla których wydawało się, że będzie to tylko historia.
Władza jednak pozostaje głucha na wszelkie protesty obywateli, na masowy głos ekspercki zarówno ze strony polskiego środowiska prawniczego jak i międzynarodowych instytucji ochrony prawa. Na nic apele o debatę, na nic poprawki do ustaw, na nic prośby o wciśnięcie hamulca i powstrzymanie się od podporządkowania władzy sądowniczej władzy wykonawczej. W odpowiedzi na coraz silniejszy i bardziej jednolity głos sprzeciwu pojawia się natomiast agresja. Najpierw z mównicy sejmowej posłów opozycji zbeształ prezes PiS Jarosław Kaczyński, używając prawdopodobnie najbardziej niegodziwych słów, jakie słyszał polski parlament, później, zachęceni rynsztokowym językiem wodza dołączyli kolejni. Najpierw posłanka Pawłowicz, a wczoraj w czasie kulminacji wieczornych protestów także wiceminister spraw wewnętrznych, odpowiedzialny za funkcjonowanie policji, Jarosław Zieliński. I trzeba to powiedzieć głośno – były to słowa skandaliczne.
Wiceminister, który sam niedawno w sprawie zamiatania pod dywan sprawy śmierci Igora Stachowiaka musiał borykać się z protestami ulicznymi przeciwko niemu teraz bezpośrednio zaatakował protestujących w całej Polsce. Jak widać u niego imperatyw moralny kazał mu zareagować, gdy protestujący śpiewali podczas protestów piosenkę Jacka Kaczmarskiego “Mury”.
Granica buty i arogancji w wypowiedzi ministra od konfetti poraża. Próba przedstawienia setek tysięcy protestujących, którzy w środku wakacji, dobrowolnie protestują w największych polskich miastach jako komunistów, esbeków czy zdrajców to skrajna niegodziwość i przejaw braku innych argumentów. Zarzut hipokryzji i szyderstwa jest jeszcze bardziej obrzydliwy, zwłaszcza, że to nie kto inny jak prokurator PRL-u, poseł PiS Stanisław Piotrowicz stał się twarzą tych zmian. Czy nie hipokryzją i szyderstwem jest, gdy taka postać, otoczona szeregiem innych byłych członków PZPR, których w PiS, także na eksponowanych stanowiskach nie brakuje, dziś walczy o “dekomunizację” Polski?
Jedno jest pewne. Władza, która obraża suwerena robi to, bo się go boi. To zatem oznacza, że protesty mają sens i presja na złych polityków jest konieczna. Rozglądnijcie się zatem czy dziś w Waszej okolicy nie jest organizowany kolejny protest i wybierzcie się na niego. Pora pokazać taki osobom jak minister Zieliński, że nie jest nam wszystko jedno!
fot. Adrian Grycuk/flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU