Wytworzenie wrażenia, że Polska znajduje się pod niesprawiedliwym ostrzałem krajów zachodnich jest ostatnio głównym celem Prawa i Sprawiedliwości oraz mediów z nimi związanych. Metody jakich używają sympatycy rządu są proste – grać na antyniemieckich fobiach, pokazywać z ich strony zagrożenie dla polskiej suwerenności, wskazywać palcem konkretnych z imienia i nazwiska wrogów. Od kilku miesięcy trwa bezpardonowa próba zrobienia z wiceszefa Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa głównego wroga Polski, ostatnio padły nawet postulaty, by pozbawić go Krzyża Oficerskiego Orderu Zasługi dla RP za zasługi dla RP, który otrzymał z rąk byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W myśl takiej narracji, wczoraj wieczorem po prawej stronie Internetu wybuchła burza, związana ze słowami Timmermansa, jakie padły podczas debaty w Parlamencie Europejskim. Zdaniem prawicowych mediów miał on grozić Polsce przesunięciem polskich granic.
Momentalnie na wiceszefa KE posypały się gromy ze strony sympatyków rządu. Niewybrednych komentarzy nie brakowało, wielu domagało się też stanowczej reakcji polskiego rządu. Zwłaszcza w rocznicę wybuchu II wojny światowej takie słowa nie miały prawa paść ze strony unijnego urzędnika. Nie miały prawa i … nie padły. W niektórych redakcjach bardzo skrupulatnie zadbano o to, by wypowiedź Timmermansa została przedstawiona nie tylko z błędem w tłumaczeniu ale i w odpowiednio dobranym pod tezę fragmencie.
Dzisiejszy “Fakt” donosi, że ta rzekomo skandaliczna wypowiedź, biorąc pod uwagę całość oraz jej kontekst, brzmiała zupełnie inaczej.
“Polska jest dzisiaj bardziej suwerenna, bardziej wolna, jej granice są bardziej bezpieczne, niż przez wieki w przeszłości. Przez chyba tysiąc lat Polacy nie mieli takiej możliwości decydowania o swojej przyszłości. Polska była przesuwana po mapie Europy. Kiedy Niemcy były wystarczająco silne, Polska była spychana 300 km na Wschód, a kiedy Rosja była dość silna, Polska była spychana 300 km na Zachód. Ale Polacy nie mogli o tym zdecydować, gdzie leżał ich kraj. Teraz może” – powiedział Frans Timmermans.
Niestety nie należy się spodziewać refleksji ani przeprosin ze strony polityków PiS, kolportujących ten bardzo pasujący do narracji rządzących fake news. W końcu liczy się zamierzony efekt, wzmacniający wojenne morale ich sympatyków. Przykre, że posługują się tak obrzydliwymi metodami.
Źródło: Fakt.pl
Fot. flickr/EP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU