Na początek ustalmy podstawową kwestię. Wczorajsze wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w sprawie afery z nagrodami dla ministrów i sekretarzy stanu było jego nieprawdopodobną klęską. Po trwającej ponad miesiąc burzy medialnej, której rządzący absolutnie żadnymi dotychczas działającymi metodami nie zdołali przykryć, a spadku notowań powstrzymać, Kaczyński został zmuszony do gestu, którego w jego wykonaniu nie widzieliśmy chyba nigdy. Społeczeństwo oczekiwało, że pierwszy kapitan statku o nazwie “dobra zmiana” wyjdzie i przeprosi Polaków za zakłamanie swojego obozu i za to, że już po dwóch latach rządów każdy obywatel miał okazję zobaczyć, jak bardzo deprawuje władza absolutna.
Problem jednak w tym, że choć w przekazie dla elektoratu partii rządzącej, czyli wieczornym wydaniu Wiadomości TVP deklarację Kaczyńskiego przedstawiono właśnie jako wsłuchanie się w głos obywateli i pokorne wyhamowanie burżujskich zapędów rządzących, to jednak w sferze faktów propozycja prezesa PiS w najmniejszym nawet stopniu nie odpowiada oczekiwaniom zbulwersowanych Polaków a samo wystąpienie przeprosinami nie było. Kaczyński po prostu nie chce zrozumieć, że to nie wysokość wynagrodzenia ministrów zbulwersowała Polaków, a przede wszystkim totalne zakłamanie “dobrej zmiany”, która obiecywała “umiar i pokorę”, a stworzyła system bezgranicznego dojenia państwa z publicznych pieniędzy.
Co gorsza dla Prawa i Sprawiedliwości, wczorajsze show było tylko zwieńczeniem katastrofy komunikacyjnej, do której doprowadził rządzący obóz w ostatnich tygodniach. Przeciętny Kowalski totalnie się już w tym zagubił – raz słyszy, że wysokie zarobki polityków to gwarancja ich eksperckości i wysokich kwalifikacji, raz że za ciężką pracę dla Polski im się przecież należało, a teraz że do władzy nie idzie się dla pieniędzy, więc władza pieniądze odda a na przyszłość wynagrodzenie sobie obniży. Totalna kakafonia sprzecznych komunikatów, wzajemnie się wykluczających, przedstawianych z pełnym przekonaniem przez stronnictwo, które całą swoją wiarygodność spuściło w muszli klozetowej.
Nieprawdą jest, że Kaczyński wczorajszą zapowiedzią pokazał pokorę, a zapowiedź obniżki wynagrodzeń posłów i samorządowców to wyraz skruchy. Wręcz przeciwnie. Po raz kolejny prezes Kaczyński traktuje swój elektorat jako bezrozumną masę, która da się złapać na prymitywny i populistyczny trik, podczas gdy on spróbuje wykorzystać sprawę do partyjnych rozgrywek i zastawi pułapkę na opozycję. W żadnym momencie wczorajsze wystąpienie nie było szczere i adresowane do obywateli – głównym odbiorcą komunikatu jest Grzegorz Schetyna, Katarzyna Lubnauer czy Władysław Kosiniak – Kamysz. To oni mają w najbliższych dniach zgodzić się na narrację Kaczyńskiego, że posłowie zarabiają zbyt wiele, więc należy im pensje przyciąć. To oni mają poprzeć obcięcie wynagrodzeń w samorządach, gdzie jeszcze wciąż pracują eksperci w swoich dziedzinach, choć od lat rynek prywatny oferuje im dużo lepsze warunki. Jeśli natomiast się nie zgodzą, to propaganda TVP to ich przedstawi jako pazernych na państwowy wikt. W politycznych szachach Kaczyński po raz kolejny świadomie rzuca propozycję, która w jeszcze większym stopniu niszczy powagę państwa i w założeniu doprowadzić ma do jeszcze większego spadku odsetka wykwalifikowanych pracowników, pracujących w państwowych instytucjach.
Zresztą to, że jego wczorajsze słowa to przede wszystkim operacja skierowana przeciwko opozycji, a nie adresowana do obywateli, niech świadczą komentarze polityków z kierownictwa PiS. Do końca weekendu będziemy codziennie słyszeć z ich ust, że opozycja jest nieszczera i broni swojego rozpasania, nie chcąc zgodzić się na obniżkę swoich wynagrodzeń. Wszystko po to, by po raz kolejny spróbować odwrócić uwagę od własnego zepsucia i sprzeniewierzenia się zapowiedziom o “umiarze i pokorze”.
Śmiem jednak twierdzić, że i ta operacja nie pomoże powstrzymać spadków sondażowych Prawa i Sprawiedliwości. Już słychać, że nawet doły partyjne Prawa i Sprawiedliwości z propozycji Kaczyńskiego zadowolone nie są. Może się zatem po raz kolejny okazać, że co rusz w mediach padać będą wypowiedzi niweczące narrację narzuconą przez kierownictwo PiS. Kto wie, może za kilka tygodni doczekamy się w końcu przeprosin. O ile Kaczyńskiemu przejdą one przez gardło.
fot. flickr/ Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU