Dziś obchodzimy 15 rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej, kamienia milowego w historii naszego kraju od czasu upadku PRL. Choć w ciągu ostatnich kilkunastu lat Polska przeszła niewątpliwą transformację, to jednak bilans członkostwa naszego kraju we wspólnocie nigdy nie był przedmiotem takich kontrowersji jak dziś. PiS próbuje straszyć Unią, przedstawiając ją jako źródło groźnych przepisów i narzędzie dominacji politycznej Niemiec, a przed otwartym wystąpieniem przeciw Brukseli rządzących hamuje jedynie wciąż bardzo wysoki euroentuzjazm Polaków. W obliczu wojny informacyjnej wokół naszego członkostwa warto zatem w liczbach podsumować, co oznaczało dla Polski ostatnie 15 lat w Unii Europejskiej.
Bilans stricte finansowy okazuje się dla Warszawy nadzwyczaj korzystny – otrzymaliśmy trzy razy więcej środków z Brukseli, niż musieliśmy wpłacić do unijnego budżetu. Do Polski napłynęło 163 mld euro, podczas gdy nasza składka wyniosła zaledwie 53 mld euro. Na czysto zatem na plus do naszej gospodarki trafiło 110 mld euro. Ta kwota oznaczała w ujęciu rocznym wsparcie rzędu ponad 2% PKB. Najwięcej otrzymaliśmy na politykę spójności (103 mld euro), która ma na celu zmniejszenie różnic w poziomie rozwoju wszystkich regionów UE. Za nią plasuje się Wspólna Polityka Rolna, która zrewolucjonizowała polską wieś. Na ten cel trafiło ponad 55 mld euro. Wsparcie unijne miało szczególnie duże znaczenie w latach 2011-14, kiedy to bilans netto sięgał ponad 10 mld euro rocznie w warunkach mniejszego niż dziś polskiego PKB. W zeszłym roku nasz kraj zyskał na czysto 11,4 mld euro. Warto tutaj nadmienić wpływ funduszy wspólnotowych choćby na powodzenie budowy sieci dróg przed Euro 2012.
Jednak na dotacjach bilans naszego członkostwa się nie kończy. Wejście do Unii oznaczało bowiem dostęp do wspólnego rynku, który stał się wielką szansą dla krajowych producentów. To właśnie dzięki temu nasz PKB per capita z połowy średniej unijnej wzrósł do 70% w 2017 roku. To był czynnik, którego brakowało II RP, przez co dopiero ostatnie dekady to bezprecedensowe od lat doganianie Zachodu.
Oczywiście w naszym członkostwie jest także łyżka dziegciu. Nie są pozbawione racji zarzuty wobec Brukseli o tworzenie ograniczającego wolność gospodarczą prawa. Ten czynnik także kosztuje polską gospodarkę miliardy, jednak jest tutaj element, którego uparcie nie dostrzegają eurosceptycy. Prawo unijne wciąż daje dużą swobodę rządom narodowym, stąd w jednej unii mamy prowadzące rozsądną politykę gospodarczą bardzo bogate Niemcy czy Danię, a obok nich pogrążone w kryzysie Włochy i Grecję.
Unia przez ostatnie 15 lat dała Polsce dużo szans rozwojowych, z których wielu umieliśmy skorzystać, a z innych musimy dopiero się nauczyć. Nie podlega jednak większej wątpliwości, że bez wejścia do Unii nie znaleźlibyśmy się w miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj.
Źródło: businessinsider.com.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU