Temat reparacji wojennych nie schodzi ostatnio z pierwszych stron gazet, po tym jak Prawo i Sprawiedliwość powróciło do tego flagowego pomysłu. W chwili obecnej Kancelaria Sejmu przygotowuje ekspertyzę co do rozmiarów szkód ludzkich i majątkowych poniesionych przez nasz kraj w trakcie II wojny światowej. Na tej podstawie PiS planuje zapewne wystąpić o reparacje do Niemców.
Wszystko to może być oczywiście grą pozorów mającą na celu podgrzać emocje antyniemieckie i antyeuropejskie, tak by partia rządząca mogła swobodnie kontynuować kurs samo izolowania się Polski w Unii Europejskiej.
W związku z pomysłem reparacji wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15 Stanisław Tyszka postanowił zadać Jarosławowi Kaczyńskiemu bardzo niewygodnie pytanie. Mianowice Tyszka pyta prezesa dlaczego PiS nie porusza kwestii reparacji od Rosji?
Pytanie, dlaczego J.Kaczyński i A.Macierewicz poruszają tylko kwestię odszkodowań od Niemiec, a nie wspominają o odszkodowaniach od Rosji?
— Stanisław Tyszka (@styszka) August 11, 2017
Takie pytanie jest jak najbardziej na miejscu, zważywszy na mocną antyrosyjską retorykę ze strony partii rządzącej. Czyżby Kaczyński zapomniał o krzywdach, jakie zostały wyrządzone naszemu krajowi przez Związek Radziecki?
Biorąc pod uwagę, jak pieczołowicie prezes obchodzi kolejne miesięcznie smoleńskie, możemy być pewni, że szef PiS niczego nie zapomniał. Po prostu nie jest mu to w tym momencie politycznie do niczego potrzebne.
Żądanie reparacji od Niemiec to nic innego, jak pretekst do postępującego zrywania z procesem europejskiej integracji. Wymówką, która może okazać się niezbędna, jeżeli Kaczyński zdecyduje się jednak na Polexit.
Prezes doskonale zdaje sobie sprawę, że żadnego odszkodowania od naszych zachodnich sąsiadów nie otrzyma. Dlatego też nie żąda nic od Rosji. Szanse na pieniądze od Putina są zerowe, a i cały spektakl nie jest dla dobrej zmiany ze względów propagandowych niezbędny…
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
