To, że Niemcy są winni wybuchu drugiej wojny światowej, jak i ogromnego okrucieństwa, którego ofiarą padł także, a może przede wszystkim naród polski, wie każdy. Jednakże antyniemiecka histeria nie ma nic wspólnego z realnym dochodzeniem odszkodowania od naszych zachodnich sąsiadów.
Chodzi o budowę przez dobrą zmianę narracji, że Niemcy i Unia Europejska pod ich przewodnictwem są złe i niedobre. Figura retoryczna wroga zewnętrznego jest stara jak świat. W tej materii Kaczyński nie wymyślił nic nowego. Tak naprawdę celem jest pogłębienie wyizolowania naszego kraju i znalezienie pretekstu do potencjalnego wyjścia Polski z UE.
Poseł klubu Prawa i Sprawiedliwości Jacek Żalek ogłosił nawet na antenie mediów narodowych, że na samych reparacjach się nie skończy. Dobra zmiana miałaby pójść krok dalej, to jest wypowiedzieć Niemcom umowy i traktaty, jak i zażądać złota, które nasi zachodni sąsiedzi ponoć ukryli w szwajcarskich bankach.
https://twitter.com/zKaszebe/status/903893450403270657
Wszystko to jest mrzonką, tworzoną na potrzeby budowania antyniemieckiej i antyeuropejskiej narracji.
Załóżmy jednak ze dochodzi do oficjalnego zażądania reparacji i wypowiedzenia przez rząd Szydło traktatów z Niemcami. My dostajemy grube miliardy, a Niemcy w zamian żądają zwrotu terenów, które niegdyś należały do nich.
Skoro kładziemy na stole temat reparacji, to czy jesteśmy też gotowi debatować o powojennych zmianach granic. I ich historycznej zasadności?
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) September 2, 2017
Wyznawcy PiS organizują akcje:#ReparationForPoland
Powinni to po przemyśleć, Niemcy mogą w zamian za reparacje żądać zwrotu ziem utraconych pic.twitter.com/lVWdK6haRv— Jack (@zKaszebe) September 1, 2017
Mowa o terenach obecnych województw: dolnośląskiego, lubuskiego, zachodniopomorskiego, opolskiego, części śląskiego, części Pomorza i całej Warmii (dawnych Prusów Książęcych). Łącznie to 6 województw, z kluczowymi ośrodkami miejskimi takimi jak Wrocław, Szczecin, czy Opole. Również status Gdańska byłby w takim układzie niejasny.
Układ reparacje w zamian za potencjalne żądania Niemiec co do swoich dawnych terenów nie wygląda na papierze tak różowo. Polska dostaje górę pieniędzy, a traci tzw. bogatą ścianę zachodnią. My zaś możemy co najwyżej pałować się z Ukraina o zwrot Lwowa i innych terenów należących niegdyś do II Rzeczypospolitej.
Nie chcąc psuć Wam dalszej zabawy trzeba jasno powiedzieć, że reparacje to straszak, zaś do realizacji powyższego scenariusza nigdy nie dojdzie.
Czyżby po raz kolejny dobra zmiana planowała wstanie z kolan, tylko po to by wyrżnąć głową o kant stołu?
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU