Niepokój – to chyba dosyć łagodne określenie uczucia, jakie musiało pojawić się u liderów partii opozycyjnych po lekturze ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Ipsos dla portalu oko.press. Prawo i Sprawiedliwość uzyskuje w nim rekordowe 40% poparcia, a partie opozycyjne (poza Kukiz’15, bo oni nie potrafią wciąż określić swojej tożsamości politycznej) gromadzą wspólnie niewiele ponad 38%. Za sukcesem partii rządzącej stoi przede wszystkim dobra sytuacja gospodarcza oraz rozdawnictwo socjalne i wydaje się, że nic, oprócz kryzysu gospodarczego, nie jest w stanie jej zagrozić.
Istnieje jednak sposób na zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością w następnych wyborach. Wymaga on jednak przyjęcia przez wszystkie prawdziwie opozycyjne partie trudnej strategii i konsekwentnej jej realizacji.
Zanim zaczniemy rozkochiwać się w tych cudownych receptach, przyjrzyjmy się strukturze poparcia dla ugrupowania Kaczyńskiego.
Łatwo dostrzec, że na wsi i w małych miasteczkach rządzi PiS, nie ma sobie równych także wśród osób o najniższym wykształceniu. Inne sondaże wskazują również na bardzo wysokie poparcie prawicy deklarowane przez osoby powyżej 60 r.ż. Opozycja jest najpopularniejsza analogicznie w większych ośrodkach, wśród osób dobrze wykształconych oraz młodych. Te właściwości poparcia, niby oczywiste, mogą dać wiele cennych wskazówek strategom partii opozycyjnych.
Widać wyraźnie, że aby pokonać PiS trzeba odbić część wyborców z wykształceniem średnim i podstawowym oraz mieszkających w małych miastach. Dodatkowo warto się zastanowić, w jaki sposób powiększyć stan posiadania tam, gdzie partie opozycyjne są najsilniejsze. Ustalona strategii powinna obejmować podręcznikowy podział zasobów, koncentrację na wybranych obszarach i precyzyjne uderzenie. Jak miałoby to wyglądać w praktyce?
- Zjednoczenie bądź pakt o nieagresji
Wiemy, wiemy, temat wspólnego startu opozycji od prawa do lewa staje się powoli nudnawy, jednakże stanowi to nieodłączny warunek na skuteczne przeciwstawienie się PiS-owi. Planem minimum powinien być pakt o nieagresji, czyli zakopanie przez partie opozycji topora wojennego, który od czasu do czasu śmiga pomiędzy nimi zwłaszcza PO i .N.
- Rozpisanie ról
Po takiej deklaracji precyzyjnie powinny zostać rozpisane role dla każdej partii. PO powinna skoncentrować się na powiększeniu elektoratu wielkomiejskiego oraz odebraniu PiS-owi części wyborców konserwatywnych, PSL miałoby skupić się wyłącznie na działaniu w obszarze tematyki wiejskiej, bez wycieczek w inne rejony, ponieważ tam PiS ostatnio najbardziej powiększył swój stan posiadania. SLD mogłoby ogniskować się tylko na kwestiach poprawy bytu socjalnego pozostawiając kwestie światopoglądowe lewicującej .Nowoczesnej.
- Koncentracja na wybranych polach
Każda z partii powinna przedstawić konkretny program wyborczy akcentujący silnie te nakreślone obszary i każda z nich, jak zaciężna armia, powinna ruszyć na bitwę tylko na swoim froncie. Mająca do odegrania swoją rolę każda z partii powinna minimalizować swój udział w innych obszarach. Oczywiście nie uniknie się reakcji na bieżące wydarzenia polityczne, ale każdy potencjalny wyborca powinien wiedzieć, w którym miejscu znajduje się dane ugrupowanie w walce z PiS-em. A ten, zmuszony walczyć na wielu frontach, by zachować stan posiadania, nie byłby w stanie bronić się skutecznie
To kolejna rada z cyklu „Porady dla opozycji, czyli jak wygrać z PiS-em” jednak sytuacja staje się bardzo poważna. Tylko pełna zgoda, szczegółowe rozpisanie ról, precyzyjne uderzenie w wybrane obszary pozwoli na zwycięstwo nad Kaczyńskim. Dotychczasowe metody przestały już działać.
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU