PiS nadal trzyma się swojej wersji: chce reformować system sądowniczy w Polsce, a nie walczyć z prawnikami. Tyle że zmiany, jakie partia wprowadza, przypominają rewolucję i wojnę z sędziami, a nie racjonalne wykuwanie prawa oraz mądre zmienianie ustroju. Konflikt chyba jest jednak celem ugrupowania, czego wyraz dał w nowym wywiadzie Patryk Jaki.
Obecny europoseł i były kandydat na prezydenta Warszawy z obozu PiS był gościem w programie “Onet Opinie”. W rozmowie z Andrzejem Gajcym mówił o zmianach w wymiarze sprawiedliwości. – Według konstytucji sędziowie podlegają konstytucji i ustawom. Problem polega na tym, że grupa sędziów chce przejąć uprawnienia władzy wykonawczej i ustawodawczej – przekonywał Jaki.
PiS nie odnajduje radości w wojnie z sędziami
Jaki pytał retorycznie dziennikarza, czy uważa on, że politycy PiS znajdują radość w tym, że starają się reformować system sądowniczy. Zwolennicy opozycji, słuchając go, musieli poczuć się jak w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Zdaniem europosła to oczywiste, że dla jego ugrupowania obecna sytuacja nie jest miła. Jak jednak dodał, on i jego koledzy oraz koleżanki z PiS wszystko to robią dla Polski i przyszłych pokoleń. Jak się okazuje, w świecie polityków Zjednoczonej Prawicy sędziowie planuje chyba doprowadzić do jakiegoś dziwnego zamachu stanu.
– Przez nikogo niewybierana kasta przyznaje sobie uprawienia prezydenta i parlamentu – mówił Jaki. – To jest walka o to, czy wybory w Polsce mają znaczenie. Bo jeżeli Polacy wybierają program dotyczący zmiany wymiaru sprawiedliwości, a i tak będą decydowali sędziowie, to zróbmy monarchię sądowniczą i będzie po problemie – dodał.
Cyniczna gra
Teoretycznie można byłoby mu w to wszystko uwierzyć. Tyle że media coraz częściej piszą o tym, że wojna z sędziami to uknuty, cyniczny plan PiS. Partii ponoć walka po prostu się opłaca. Chodzi o mobilizowanie elektoratu, co może przesądzić o sukcesie Andrzeja Dudy, który w maju będzie walczył przecież o ponowny wybór na prezydenta.
PiS ma zaś słuszne obawy. Stracił już Senat. Jeśli opozycja odbije też Pałac Prezydencki, na Nowogrodzkiej będzie raczej trudno o miłą atmosferę. Niewykluczone, że tak jak porażka Bronisława Komorowskiego w 2015 r. okazała się prologiem do przegranych parę miesięcy później przez PO wyborów parlamentarnych, tak teraz klęska Dudy będzie zapowiedzią końca rządów Zjednoczonej Prawicy.
Stąd Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy zrobią wszystko, by zmotywować elektorat do pójścia do lokali wyborczych. To, że po drodze zdepczą polski system sądowniczy i wyrządzą wiele złego naszemu ustrojowi, chyba ich nie wzrusza.
Źródło: Onet
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU