O tym, że zakaz handlu w niedziele odbije się PiS-owi czkawką, eksperci i publicyści, także ci sprzyjający obozowi “dobrej zmiany”, ostrzegali jeszcze zanim ustawa w tej sprawie w ogóle trafiła do Sejmu. Partia rządząca, ignorując doświadczenia bratanków znad Dunaju, gdzie z podobnego zakazu Viktor Orban musiał się rakiem wycofywać, postanowiła mimo wszystko poprzeć propozycje “Solidarności” Piotra Dudy i urządzić Polakom wolny dzień.
Po niecałym roku obowiązywania zakazu wiemy już, że jedynym wygranym jest w zasadzie właśnie szef “S”, który dzięki przeforsowaniu tej ustawy mógł wygrać kolejne wybory na przewodniczącego tego słynnego związku zawodowego. Sama ustawa nie spełniła bowiem żadnych celów, jakie stawiali przed nią pomysłodawcy, co potwierdzają zarówno szczegółowe raporty ekspertów, jak i badania opinii społecznej. Nic więc dziwnego, że w rządzie Mateusza Morawieckiego pojawiają się głosy, że nie tylko powstrzymać trzeba rozszerzanie zakazu na kolejne niedziele w miesiącu, ale rozważyć wręcz całkowitą eliminację tego ograniczenia. Tym bardziej że zbliżają się wybory, a skutki zakazu handlu są odczuwane przez wszystkich wyborców, także tych, którzy na co dzień nie interesują się polityką, a to już może realnie wpłynąć na notowania rządzących, gdy przyjdzie decydować, komu powierzyć rządy na kolejne lata.
Intencje Prawa i Sprawiedliwości postanowiła sprawdzić Nowoczesna, która dziś w Sejmie ogłosiła wprowadzenie ustawy likwidującej zakaz handlu, ale mającej jednocześnie, zgodnie z sugestiami ekspertów, zapewnić pozbawionym wolnych weekendów pracownikom handlu dwie wolne niedziele w miesiącu.
Przygotowaliśmy ustawę przywracającą handel w niedzielę. Od początku mówiliśmy, że zakaz handlu negatywnie odbije się na gospodarce, mieliśmy rację. Przez wprowadzenie tego prawa upadło około 15 tys. małych przedsiębiorstw – mówiła dziś na konferencji prasowej Paulina Henning-Kloska, rzeczniczka partii. – Jest to propozycja, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Ten projekt ustawy zabezpiecza interesy wszystkich pracowników zatrudnionych w handlu, którzy po jego przyjęciu będą mieli ustawowo dwie niedziele wolne od pracy. Niezależnie od formy zatrudnienia. Ta propozycja jest propozycją kompromisową, skoro rząd nie potrafił wejść w rolę mediatora, aby jednocześnie zabezpieczyć gospodarkę i interes osób zatrudnionych, to Nowoczesna bierze na siebie tę rolę – mówiła posłanka Nowoczesnej.
Nasz projekt nie ogranicza pracowników sektora handlu, konsumentów i przedsiębiorców, przy jednoczesnym poszanowaniu prawa do dnia wolnego dla osób zatrudnionych. Gwarantujemy każdemu pracującemu Polakowi dwie wolne niedziele w miesiącu – wtórował jej poseł Jerzy Meysztowicz.
Czy Prawo i Sprawiedliwość poprze ustawę? Do tej pory projekty klubów opozycyjnych regularnie lądowały w koszu. Tu jednak sytuacja może być inna, bo dalsze kurczowe trzymanie się zakazu nie ma już uzasadnienia politycznego. No chyba, że PiS znacznie bardziej niż opinii Polaków, boi się rozpieszczanego przez obecną władzę Piotra Dudy i możliwych protestów w wykonaniu jego działaczy. Tak czy inaczej, partia rządząca ma z tą reformą poważny kłopot i to na własne życzenie.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU