Polityka i Społeczeństwo

Ostateczna porażka polskiej dyplomacji. Plan Kaczyńskiego runął jak domek z kart

Słuchając wypowiedzi czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości można dojść do wniosku, że Polska pod rządami dobrej zmiana znalazła się w samym centrum decyzyjnym Unii Europejskiej, nadając kierunek kluczowym działaniom wspólnoty. Wszystko to dzięki zmianie podejścia naszej dyplomacji, polegającej na wstawaniu z kolan i zażartej walce o polskie interesy, co w efekcie przekłada się na zwiększanie podmiotowości w polityce zagranicznej.

Temu właśnie w teorii miała służyć Grupa Wyszechradzka, składająca się z Polski, Czech, Słowacji i Węgier. To właśnie V4 miało stanowić nowe jądro decyzyjne UE, które za pośrednictwem naszego kraju miało wreszcie przywrócić Unię na normalne tory.

Sęk w tym, że w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy trzeba sobie jasno powiedzieć, że mit Wyszehradu upadł, zaś narracja dobrej zmiany okazała się być ponurym żartem. 

Tym razem poszło o głosowanie w sprawie tzw. pracowników delegowanych. Mimo deklarowanej na konferencjach prasowych jedności, zarówno Czechy jak i Słowacja poparły propozycje krajów tzw. starej Unii w zakresie wprowadzenia bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących pracy między innymi naszych rodaków wysyłanych przez krajowe firmy za granicę. Dotyczy to w dużej mierze kierowców TIRów. Czechy i Słowacja poparły unijną dyrektywę, uderzającą mocno w polskie interesy – wyłamując się tym samym ze stanowiska uzgodnionego przez Grupę Wyszehradzką. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz…

Kto choć raz przez ostanie półtora roku oglądał Wiadomości TVP, to wie, że V4 jest według telewizji publicznej centrum decyzyjnym Unii Europejskiej. Zarówno politycy PiS, jak i spin doktorzy partii rządzącej są tak mocno oderwani od rzeczywistości, że nie zauważyli, że Słowacja i Czechy już dawno się od nas odwróciły.

Podczas sierpniowej konferencji prasowej premier Słowacji Robert Fico podkreślił, że przesunięcie jego kraju do centrum decyzyjnego Unii Europejskiej stanowi dla niego absolutny priorytet. Fico twardo zaznaczył kierunki działania swojego rządu: „Być blisko przy Niemczech i Francji to podstawa mojej polityki. Z jednej strony bardzo mi zależy na współpracy wyszehradzkiej, ale przestrzeń życiowa Republiki Słowackiej to Unia Europejska”.

Z kolei tak ukochane przez Jarosława Kaczyńskiego Węgry ze swoim premierem Viktorem Orbanem pokazały nam srogą lekcję prawdziwej zagranicznej real polityk, decydując się ostatecznie na poparcie Donalda Tuska w wyborach na przewodniczącego Rady Europejskiej, mimo zapewnień o solidarności z dyplomacją dobrej zmiany. Orban stwierdził po prostu, że nie będzie umierał za Kaczyńskiego, załatwi z Brukselą swoje interesy i wystawi nas do wiatru. Prawdę mówiąc, trudno mu się dziwić.

Wygląda zatem na to, że Grupa Wyszehradzka w praktyce składa się już tylko i wyłącznie z Polski. Oznacza to dotkliwą porażkę tego flagowego projektu dyplomatycznego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Na rządy poprzedników można narzekać, ale nikomu od 1989 roku nie udało się tak bardzo odizolować naszego kraju na arenie europejskiej i międzynarodowej, zniechęcić do siebie wszystkich sojuszników i w efekcie zostać samemu jak palec…

fot. Shutterstock/praszkiewicz

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie