Mówi się, że błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Pomyłki w polityce są nieuniknione. Za część z nich formacjom lub ich liderom idzie zapłacić wysoką cenę, ze zniknięciem ze sceny politycznej włącznie. Błędów czasem nie da się uniknąć, ale szczególnie szkodliwe jest trwanie w nich, niewyciąganie wniosków z przeszłości i kumulowanie negatywnych efektów własnych działań.
Z punktu widzenia wyborcy liberalnego, który ceni sobie takie wartości jak praworządność, przestrzeganie reguł gry demokratycznej, czy poszanowanie zasady trójpodziału władzy, informacja o tym, że Koalicja Obywatelska Platformy i Nowoczesnej zostanie poszerzona o środowisko Barbary Nowackiej, jest bardzo dobrą wiadomością.
Wygląda na to, że jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy po lewej stronie sceny politycznej wyciągnęła wniosek z bolesnej lekcji 2015 roku, kiedy to Zjednoczona Lewica znalazła się poza parlamentarną burtą, w wyniku czego PiS dzierży dziś władzę samodzielnie. Połączenie sił przez KO i środowiska lewicowe to przeciwdziałanie w rozbiciu opozycji, które przy obecnej ordynacji niechybnie by nastąpiło.
Sceptycy powiedzą co prawda, że taki twór nie może się udać, gdyż rozbieżności programowe, ideowe i charakterologicznie pomiędzy poszczególnymi formacjami oraz ich liderami są nie do pogodzenia. W normalnej sytuacji mieliby pełną rację, ale Polska AD 2018 pod rządami PiS nie rządzi się normalnymi zasadami. Walka na programy powinna mieć miejsce dopiero wtedy, gdy zostaną przywrócone reguły gry demokratycznej. Obecnie zaś obowiązywać powinna zasada – wszystkie ręce na pokład. W przeciwnym wypadku, po 4 kolejnych latach rządów dobrej zmiany nie będzie już czego zbierać.
Mariaż Nowackiej z Koalicją Obywatelską ma być ogłoszony z wielką pompą przy okazji wyborów parlamentarnych, ale w kuluarach spekuluje się o tym, że współpraca obejmie także wybory samorządowe, w ramach których czołowi działacze Inicjatywy Polskiej, stowarzyszenia, którego przewodniczącą jest Nowacka, wystartują z list KO.
Widocznie Nowacka uznała, że nie ma sensu umierać za Czarzastego i Zandberga. Zamiast tego można połączyć siły z obozem liberalno-konserwatywnym, stanowiąc jego lewicowe skrzydło. A wszystko to w celu odsunięcia PiS od władzy w 2019 roku.
źródło: Newsweek.pl
fot. PO/flickr
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
