Po tym jak Światowa Organizacja Zdrowa ogłosiła stan pandemii w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, polski Episkopat wycofał się ze swojej zatwardziałej postawy i wydał dyspense od udziału w mszach. Dyspensa w katolicyzmie to oficjalne zniesienie obowiązku religijnego, na podstawie decyzji hierarchii kościelnej. Nie skorzystał z niej szef PiS, Jarosław Kaczyński, który w niedzielę udał się do kościoła. Czemu służy demonstracyjne nieprzestrzeganie zaleceń WHO i nagła, religijna nadgorliwość?
W ramach trwającej kampanii wyborczej wszyscy kandydaci, poza Andrzejem Dudą, zawiesili swoje kampanie. Urzędujący prezydent skrzętnie i bez zażenowania wykorzystuje kryzys pandemii. Wiadomości codziennie emitują materiały, w których odgrywa rolę troskliwego ojca narodu, niemalże osobiście walczącego z wirusem.
Podczas wizyt w jednym z szpitali rozmawiał z rozentuzjazmowanym ratownikiem medycznym. Portal SokzBuraka ujawnił, że ratownik ten jest “po godzinach” radnym PiS. Tłumaczy to jego entuzjazm. Materiał z udziałem polityków PiS nie był oznaczony jako materiał wyborczy.
Z kolei Jarosław Kaczyński w niedzielę zrobił sobie sesję zdjęciową pod kościołem. Jego limuzyna podjechała pod kościoł Św. Benona, na warszawskim Nowym Mieście, po czym “przypadkiem” dziennikarze Super Expressu zrobili mu zdjęcie. Udział Kaczyńskiego w mszy to demonstracja. Lider PiS po raz kolejny pokazał, że z stoi ramię w ramię z Kościołem, krytykowanym ostatnio za nie odwoływanie religijnych wydarzeń jak msze. Wygląda na to, że PiS stara się w stu procentach wykorzystać paraliż państwa i politycznych oponentów kwarantanną, sam prowadząc w tym czasie intensywną kampanie.
źródło: Super Express
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU