Polityka i Społeczeństwo

Nowy wątek w gigantycznej aferze fundacji książąt Czartoryskich. W przekręcie pomogli zaufani ludzie PiS?

Zakup kolekcji Fundacji Czartoryskich za 500 mln zł i następne wyprowadzenie tych środków przez fundatora za granicę i próba likwidacji samej fundacji wprawiły opinię publiczną w osłupienie. Rodzinna waśń Czartoryskich i oskarżenia córki fundatora, że rodzice planowali wytransferowanie z Polski milionów od samego początku, tylko zwiększyły dyskusje o tym, jaką odpowiedzialność za aferę ponosi wicepremier Piotr Gliński i Prawo i Sprawiedliwość. Rządzący od sprawy chcieli się odciąć, wskazując, że 500 mln za kolekcję wartą 10 mld zł to czysty zysk, a rząd nie kontroluje pieniędzy prywatnych w wolnym kraju. Okazuje się jednak, że PiS może mieć ze sprawą większy związek niż się do tego medialnie się przyznaje.

https://twitter.com/KrzysztofBrejza/status/986544469532184576

Poseł PO Krzysztof Brejza donosi bowiem, że w całą sprawę zaangażowana jest także zaufana kancelaria prawna partii rządzącej – GKK. To właśnie jej przedstawiciel opiniował zmiany w statucie Fundacji Czartoryskich, które umożliwiły zarówno sprzedaż kolekcji skarbowi państwa, jak i stworzyły podstawę prawna pod transfer, czyli dały de facto możliwość likwidacji fundacji.

W siedzibie tej właśnie kancelarii zarejestrowano także Solvere, firmę PR-owców premier Szydło. Opuściwszy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów założyli oni spółkę, aby móc następnie zgarnąć suty kontrakt od Polskiej Fundacji Narodowej na kampanię billboardową szkalującą polskie sądy. Ci sami ludzie wrócili niedawno do Kancelarii Premiera i jak mówi się w kuluarach, brali udział w przygotowaniu Mateusza Morawieckiego do sobotniej konwencji.

Opisane powiązania są w kontekście całej sprawy podejrzane i powinny zostać dokładnie wyjaśnione. Zasadne staje się pytanie, jak wiele o planach fundatora Fundacji Czartoryskich wiedzieli politycy PiS. Czy ktoś w obozie władzy mógł mieć świadomość ryzyka, które po prostu zignorowano? Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że rządzący skierowali zmiany do zaufanej kancelarii, aby przyspieszyć bieg spraw, ponieważ nie jest tajemnicą, że wicepremierowi Glińskiemu spieszyło się do sfinalizowania transakcji.

Gazeta Wyborcza dotarła bowiem do dokumentów, które wskazują, że to wicepremier nie tylko wysunął propozycję negocjacji z pominięciem zarządu Fundacji Czartoryskich, co było naruszeniem prawa, ale na dodatek miał naciskać później na sąd, aby przyspieszył rejestrację omawianych zmian w statucie organizacji.

Sprawa transakcji za pół miliarda złotych za kolekcję Czartoryskich jest przykładem co najmniej lekkomyślności rządzących. W sytuacji, kiedy mówimy o tak dużych publicznych pieniądzach, nie może być jednak mowy o taryfie ulgowej i wszystkie okoliczności sprawy muszą zostać dokładnie wyjaśnione.

Fot.: Flickr.com/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie