Rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością kreowaną przez polityków partii rządzącej i partyjną propagandę a tym, co naprawdę dzieje się w kraju i za granicą zaczyna być tak olbrzymi, że w gruncie rzeczy nie wiadomo czy się z tego śmiać, czy nad tym płakać. Wczoraj do grona mitomanów i/lub perfidnych manipulatorów dołączył szef resortu spraw wewnętrznych i administracji oraz jeden z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości, minister Joachim Brudziński.
Próbując relatywizować starcia protestujących obywateli z policją, jakie mają ostatnio miejsce pod parlamentem, przywołał przykład Brukseli, gdzie gościł w ostatnich dniach. Jego zdaniem, w przeciwieństwie do stolicy Belgii, Polska jest bezpiecznym krajem, bowiem na rodzimych ulicach nie widać uzbrojonych po zęby w broń maszynową żołnierzy, którzy patrolują ulice. Niewątpliwie chciał w ten sposób po raz kolejny obudzić antyuchodźcze nastroje i wykorzystać je dla politycznego celu.
Wczoraj w Brukseli co chwila mijałem uzbrojonych w broń maszynową żołnierzy belgijskich patrolujących brukselskie ulice, dziś na Mszy św będę dziękował Bogu,że Polska❤️ jest bezpiecznym krajem.
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) July 22, 2018
Rozradowani błyskotliwym na pozór wpisem ministra Brudzińskiego sympatycy PiS na Twitterze masowo rozpowszechniali jego wpis, komentując, lajkując i retwittując, bo taki obraz rzeczywistości pasuje do ich wypaczonego postrzegania świata.
Problem jednak pojawił się wtedy, gdy sprawę skomentowały władze Brukseli, poproszone o komentarz przez jedną z internautek. Okazało się, że owszem, na ulicach tego miasta można było w minioną sobotę spotkać uzbrojonych żołnierzy, jednak wbrew sugestiom polskiego szefa MSWiA nie patrolowali oni ulic tylko brali udział w paradzie wojskowej, odbywającej się z okazji Narodowego Dnia Belgii.
The day before your tweet was Belgian National Day, there were army demonstrations in the streets on this occasion.
— Ville de Bruxelles (@VilleBruxelles) July 24, 2018
Powstaje wobec tego zasadnicze pytanie. Czy minister Brudziński, będący głową polskich służb mundurowych, nie potrafi rozróżnić uczestniczących w paradzie żołnierzy od patroli ulicznych, czy wiedząc że bezczelnie manipuluje mimo to zdecydował się na taki wpis. Internauci drwią, że jeśli minister Brudziński tak pochopnie wyciąga wnioski z tego, co widzi, to może lepiej niech nie decyduje się na eskapadę w październiku do Monachium. Strach pomyśleć, czym wówczas będzie straszył obywateli…
Pan Brudziński pojechał do Brukseli, trafił na paradę wojskową i wrócił z przerażającą historią o zmilitaryzowanym mieście. Jak pojedzie w październiku do Monachium, to przyjedzie z opowieścią o tabunach alkoholików przebranych za krasnale ogrodowe…
— Bartosz Scheuer (@bartosz_scheuer) July 25, 2018
Źródło: Twitter
Fot. A. Mitura / MSWiA
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU