Polityka i Społeczeństwo

Nazwał Dudę “debilem”, teraz czeka na wyrok sądu. Wiadomo, jakiej kary domaga się prokuratura

Nasze prawo i wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo i wolność drugiej osoby. Krytyka musi odbywać się za pomocą merytorycznych argumentów. Żulczyk użył słowa obraźliwego, które odnosiło się do osoby prezydenta – mówił prokurator Michał Marcinkowski.

To nie tak, że Jakub Żulczyk sprowadził język debaty publicznej do rynsztoka. Jakub Żulczyk, pisząc ten tekst, dostosował się do języka, który od lat funkcjonuje w dyskursie publicznym i którym politycy posługują się od dawna. Trudno wymagać od uczestnika debaty publicznej, aby w tym zakresie zachowywał się krystalicznie – stwierdził z kolei w swojej mowie końcowej obrońca Krzysztof Nowiński.

Żulczyk tłumaczy

Głos zabrał też sam Żulczyk. Pisarz stwierdził, że istotą tej sprawy nie jest opinia o Andrzeju Dudzie, a „możliwość krytyki i władzy i wyrażania sprzeciwu”.

Jakie mamy możliwości działania, kiedy władza zachowuje się źle, głupio, kiedy kłamie? Czy władza może nas pouczać, w jaki sposób możemy ją krytykować? – pytał i stwierdził, że jego proces jest „papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas których sprawdzamy jako społeczeństwo nasze możliwości obywatelskiego oporu”.

Prokuratura domaga się wymierzenia pisarzowi kary 5 miesięcy ograniczenia wolności w postaci wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 h miesięcznie oraz przeprosin. Obrona domaga się uniewinnienia. Sąd wyda wyrok 10 stycznia.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie