Desygnowany do pełnienia roli polskiego premiera przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i najbardziej prawdopodobny kandydat do objęcia schedy po szefie partii rządzącej – Mateusz Morawiecki bardzo się stara, by jego wizerunek jak najbardziej odpowiadał wymaganemu przez popierający PiS elektorat. Problem jednak leży w tym, że były prezes zagranicznego banku i były doradca gospodarczy znienawidzonego po prawej stronie sceny politycznej premiera Donalda Tuska, to wciąż ciało obce w organizmie Zjednoczonej Prawicy. Stąd niekończące się ostatnio spotkania premiera z wyborcami PiS w całej Polsce. Setki tysięcy uściśniętych dłoni, hojne obietnice z cyklu “dla każdego coś dobrego”, fotki z uśmiechniętymi dziećmi, gospodarskie wizyty i … rzucające się w oczy coraz częstsze zaniedbywanie obowiązków szefa rządu.
Kwestia ta przybrała tak gigantyczne rozmiary, że zwrócił na nią uwagę Jan Olszewski, były premier i wciąż jeden z najważniejszych autorytetów obecnego obozu władzy. W rozmowie z Super Expressem podniósł, że premier za bardzo zajmuje się kreowaniem własnego wizerunku, a zbyt mało rzeczywistym rządzeniem. Jak mówił dziennikowi jeden z polityków z frakcji rządzącej, takie zachowanie zaczyna przypominać postawę Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR w latach 1970-80. Ujawnia jednocześnie, że to prywatna inicjatywa premiera Morawieckiego – jak widać bardzo chce przekonać do siebie wciąż wątpiący w niego elektorat.
Sam Olszewski dziwi się, skąd szef rządu bierze na to wszystko czas i zaleca mu umiar. – Jak premier wygospodarowuje tyle czasu na jeżdżenie po Polsce przy tak ogromnych obowiązkach jako szefa rządu?! Nie wiem, jaka jest kondycja premiera, ale te ciągłe spotkania z ludźmi, to nadprogramowe jeżdżenie po Polsce odbije się na nim. Nie wiem, czy premier nie działa powyżej swoich możliwości fizycznych. Zalecałbym umiar. A im więcej takich spotkań, tym większe stwarzanie pretekstu do krytyki dla opozycji – komentuje dziennikowi Jan Olszewski.
Porównań do Gierka nie da się chyba jednak uniknąć. Zwłaszcza, że wiele ostatnich wydarzeń z polskiej polityki do żywego zaczyna przypominać “stare dobre czasy”. Nic dziwnego, że premier próbuje się dostosować i wykorzystać niewątpliwy sentyment części obywateli.
Źródło: SE
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU