Nawałnice, które przetoczyły się niedawno przez północ Polski, poczyniły ogromne spustoszenia. Skala zniszczeń jest tak wielka, że szacuje się, iż samo sprzątanie miejsc nawiedzonych przez kataklizm zajmie około 2 lat.
W trakcie gwałtownych i potężnych burz życie straciło kilka osób, kilkadziesiąt zostało rannych, zaś tysiące innych zostało dotkniętych skutkami nawałnic. Przez dłuższy czas opinia publiczna w naszym kraju żyła tym, że rząd przez pierwsze trzy dni nie udzielił pomocy ofiarom katastrofy, wysyłając wojsko w rejony dotknięte zniszczeniami dopiero czwartego dnia po przejściu niszczycielskiej burzy. Wojewoda pomorski stwierdził nawet, że wojska nie wysyła się do zbierania gałęzi i grabienia liści. Abstrahując od tego jak bardzo niefortunna była ta wypowiedź przedstawiciela rządu w terenie, wiele osób zachodziło w głowę, z czego wynikało opóźnienie w działaniu służb państwowych. Wszakże Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie punktowało poprzedników za to, że państwo pod ich wodzą było czysto teoretyczne.
Można się było zatem zastanawiać, czy brak aktywnego wsparcia ze strony rządu wynikał z niemocy i opisanej powyżej teoretyczności państwa, czy też miał podłoże zaplanowane, przemyślane i cyniczne?
Rąbka tajemnicy uchylił nam minister administracji i spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak, który we wczorajszym programie Gość Wiadomości stwierdził: “sytuacja w woj. pomorskim wynika z tego, że jest zdominowane przez samorządowców z totalnej opozycji”.
.@mblaszczak w #goscwiadomosci: sytuacja w woj. pomorskim wynika z tego, że jest zdominowane przez samorządowców z totalnej opozycji
— TVP Info (@tvp_info) August 22, 2017
Szef MSWiA obarczył winą za katastrofalną sytuację na Pomorzu totalną opozycję, tak jakby winą Platformy, Nowoczesnej, albo PSL było przejście gwałtownych burz. Niechcący Błaszczak pokazał jednak prawdziwe oblicze dobrej zmiany. Wiadomo powszechnie, że Jarosław Kaczyński i PiS ostrzą sobie zęby na odbicie samorządów z rąk PO i PSL. Wiadomo również, że Pomorze to matecznik Platformy. Stamtąd pochodzi znienawidzony przez prezesa Donald Tusk, na którego szef partii rządzącej nieustannie od wielu miesięcy poluje.
Na komentarze sugerujące, że rząd celowo opóźnił pomoc dla regionu dotkniętego kataklizmem tylko dlatego, że obszar ten znajduje się we władaniu tzw. totalnej opozycji, nie trzeba było długo czekać.
Wygląda na to, że rząd celowo opóźnił pomoc dla Pomorza ze względu na poglądy polityczne mieszkańców i po to, by teraz mowić takie rzeczy. https://t.co/ZPwhnNXS7o
— Piotr Beniuszys (@piotr_beniuszys) August 23, 2017
Ludzie poszkodowani przez nawałnice oczekują konkretnej pomocy od rządu, a nie bredni ministra, że samorządowcy są winni, bo są z PO.
— Adrian (@bezczelny) August 22, 2017
Jak już wszyscy samorządowcy będą z PiS to już nie będzie kataklizmów?
— Tomasz Marcysiak (@TMarcysiak) August 22, 2017
Oni po prostu specjalnie nie chcieli pomoc tym ludziom bo to nie wyborcy @pisorgpl Nie ważne jakie straty, kto zginął. Ważne jak się głosuje
— Renata (@reniga1) August 23, 2017
Jak widać, minister Błaszczak chciał zrzucić winę na totalną opozycję. Zapomniał jednak, że to w gestii wojewody i rządu jest zarządzanie stanami kryzysowymi. Cała sprawa po raz kolejny ujawnia prawdziwe oblicze partii rządzącej. Nie liczy się nic innego poza władzą, a cel uświęca środki. Co tam jakieś dziesiątki tysięcy ludzi, którzy ucierpieli w nawałnicach. Liczy się wykończenie Platformy i przejęcie władzy w samorządach…
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU