Antoni Macierewicz ma rosnące problemy z realizacją programu modernizacji polskiej armii. Afera Caracali i idące za nią nieudolne próby budowy konsorcjum polsko-ukraińskiego są tutaj niestety tylko czubkiem góry lodowej. Niekompetencja, chaos i wynikające z nich liczone już w latach opóźnienia w dostarczaniu nowoczesnego sprzętu dla wojska stawiają resort obrony w stanie rosnącej desperacji. Z tego powodu minister obrony zaczął przygotowywać grunt pod rozwiązanie o charakterze ostatecznym, za które możemy jednak zapłacić przekreśleniem przyszłości polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Antoni Macierewicz ogłosił bowiem, że rozważa zakup broni bez offsetu, aby skrócić terminy realizacji dostaw. Oznacza to gigantyczny cios w plecy dla zbrojeniówki, dla której offset to szansa nie tylko na rozwój, ale i na przetrwanie. Pod pojęciem umów offsetowych kryje się bowiem zobowiązanie firmy dostarczającej sprzęt do transferu części nowoczesnej technologii do polskiego przemysłu oraz wykonanie części prac związanych z kontraktem przez polskie firmy, albo przynajmniej na terenie Polski. W sytuacji kiedy krajowy sektor zbrojeniowy wciąż na wielu polach nie dorównuje technologicznie swoim zachodnim konkurentom, offset jest szansą na zapewnienie naszym firmom zdolności produkcji o wiele bardziej wartościowego uzbrojenia. Wzmacnia to zarówno bezpieczeństwo kraju w sytuacji konfliktu, jak i zwiększa szanse na zagraniczne kontrakty dla naszych zakładów. To co jest także kluczowe, to zastrzyk gotówki, ponieważ polska zbrojeniówka jest uzależniona głównie od krajowych zleceń, które nie są raczej imponujące. Oznacza to, że jeśli Macierewicz zrealizuje największe w historii programy zakupu sprzętu bez udziału polskiego przemysłu, to ten ostatni w najlepszym wypadku zatrzyma się w czasie, a w najgorszym wpadnie na równię pochyłą do bankructwa.
Obecnie przygotowywane zamówienie śmigłowców, rakiet “Patriot” czy okrętów podwodnych to szansa na skok do wyższej ligi dla naszego przemysłu, zwłaszcza że na same “Patrioty” i system “Wisła” wydane zostanie 30 mld zł. Niestety minister jest gotowy taką okazję całkowicie zniszczyć.
Macierewicz tłumaczy się rosnącym zewnętrznym zagrożeniem militarnym. Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że minister szuka za wszelką cenę sposobu, aby pochwalić się sukcesem, nawet jeśli cena jaką przyjdzie za to zapłacić będzie wysoka. Jest w tym jednak olbrzymia niekompetencja, ponieważ wbrew oczekiwaniom Macierewicza próżno oczekiwać, aby rezygnacja z offsetu pozwoliła znacząco przyspieszyć terminy dostaw. Jest to podyktowane choćby tym, że MON uzyskał zgodę na dostawę Patriotów z najnowszym systemem dowodzenia IBCS, który nawet za oceanem dopiero będzie wchodził do produkcji, co oznacza, że kilkuletniego oczekiwania ciężko będzie uniknąć.
Antoni Macierewicz po raz kolejny udowodnił, że w Ministerstwie Obrony Narodowej panuje chaos. Brak wizji i ciągłe zmiany planów są w stanie zmarnować pracę nawet najlepszych specjalistów. Ogłaszanie takich rozważań w trakcie rozmów podważa bowiem pozycję negocjacyjną MON. Rozważając rezygnację z offsetu minister nie pozostawia złudzeń, że nie zależy mu na długoterminowej przyszłości polskiej armii, a na zbiciu własnego kapitału politycznego. Od takich postaw już tylko krok do kryzysu bezpieczeństwa państwa.
Źródło: money.pl
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU