Polityka i Społeczeństwo

Koncern energetyczny demaskuje kłamstwa premiera. Morawiecki ze wstydu zapadnie się pod ziemię

Fot. Flickr

Na 28 grudnia marszałek Sejmu zwołał jednodniowe posiedzenie, na którym posłowie mają się zająć specustawą kryzysową, dzięki której rząd podejmując próbę ręcznego sterowania cenami energii spróbuje powstrzymać nieuchronny spadek notowań partii rządzącej na wskutek olbrzymich podwyżek cen prądu, które według wyliczeń koncernów energetycznych powinny dotknąć gospodarstwa domowe, przedsiębiorców i samorządy. W rządzie dwoją się i troją, by do podwyżek nie doszło, jednak póki co, poza szumnymi deklaracjami, nieraz kuriozalnymi (jak ta ministra Tchórzewskiego, że obywateli nie powinno obchodzić jak podwyżki powstrzymają), wciąż nie ma żadnych konkretów. 

Tymczasem jeden z największych dostawców energii na Pomorzu, gdańska Energa w korespondencji z jednym z przedsiębiorców deklaruje, że podwyżki jednak będą, bowiem nie ma w tej chwili podstaw do tego, by ich nie było, bo za takie nie można uznać deklaracji premiera Morawieckiego czy prezydenta Dudy.

“Są to wyłącznie informacje medialne, pracę nad ustawą trwają i nie wiadomo jaki będzie ich końcowy efekt” – oświadczyli przedstawiciele spółki, skonfrontowani z zapowiedzią szefa rządu.

To co przedsiębiorcy wiedzą na dzień dzisiejszy, to to, że otrzymują właśnie nowe taryfy od swoich dostawców, a w nich podwyżki sięgają nawet 40%, co dostawcy niezmiennie tłumaczą intensywnymi wzrostami cen na rynku energii elektrycznej. Przedstawiciele spółki Energa przyznają też, że wciąż nic nie wiedzą o jakichkolwiek rekompensatach, które mieliby otrzymać, gdyby podwyżki jednak zostały w ręczny sposób powstrzymane, a ceny zamrożone na poziomie z 2018 roku (taki wariant również rozważa rząd Morawieckiego).

Podobna sytuacja dotyczy także cen energii dla samorządów, gdzie taryfy z olbrzymimi podwyżkami też stały się już faktem. Jeśli rząd nic w tej sprawie nie zrobi, to wyższe często niemal o połowę koszty prądu dla instytucji w dużych miastach z pewnością zostaną finalnie przeniesione na zwykłego Kowalskiego. Tu też rząd niby deklaruje zmianę taryf, jednak warto pamiętać, że tych taryf URE nie musi zatwierdzać, więc możliwości rządzących są mocno ograniczone. Nawet jeśli ustawa wymusi zmianę cen, to renegocjacje umów mogą potrwać wiele miesięcy i wcale nie jest pewny ich efekt.

Tym samym nieprawdopodobny chaos na rynku energii trwa w najlepsze. Ceny wzrosnąć po prostu muszą, jeśli nie od początku roku, to w jego trakcie lub zaraz po kolejnych wyborach. Zresztą właśnie jesienne wybory parlamentarne wydają się być tu kluczowym czynnikiem, mającym wpływ na obecne bezprecedensowe działanie władzy. W projekcie ustawy, która będzie rozpatrywana 28 grudnia przewidziano skutki budżetowe jedynie na jeden rok. Tym samym władza przyznaje z rozbrajającą szczerością, że są kompletnie niezainteresowani dłuższą perspektywą. Jeśli uda im się utrzymać władzę, zatwierdzą skumulowane podwyżki od 2020 roku, argumentując je “poparciem suwerena”. Jeśli wybory przegrają, ceny podnieść będzie musiał obóz przeciwny – co dla PiS będzie gotową amunicją, że inna władza rozpoczyna rządy od wielkich podwyżek prądu. W końcu “ciemny lud” nie takie kity już kupował.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Fot. Adam Guz / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie