Jarosław Kaczyński postanowił w zdecydowanych słowach uderzyć w opozycję w nowym wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl. Prezes PiS uciekł się w nim do budowania społecznej paranoi, próbując pokazać wyborcom, że państwo stawia twardo czoła kolejnym wyzwaniom, mimo że jest otoczone przez wrogów ze wszystkich stron, zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz.
Kaczyński mówił o tym, że “Wielka próba naprawy Rzeczypospolitej powoli nam się udaje”, Prezes PiS opowiadał o tym, że koniecznym do odniesienia sukcesu przez Polskę jest zwiększenie zasobów ekonomicznych, kulturowych i militarnych. Ten ostatni element został podkreślony przez Kaczyńskiego, który nie krył pochwał dla zmian w armii, która jego zdaniem, dzięki staraniom obecnego rządu będzie w stanie pierwszy raz od lat zapewnić “swego rodzaju niezależność i możliwość samodzielnej obrony w krytycznych sytuacjach”. Jest to teza w kontekście ostatnich zmian w MON kontrowersyjna, o czym niejednokrotnie pisaliśmy. W tym szczytnym zadaniu usiłuje rządowi jednak przeszkodzić wiele sił. Po pierwsze PiS musi stawić czoła potężnemu lobby, które od lat próbuje zepchnąć kraj z właściwego kursu. Kaczyński wprost stwierdził, że obronność Polski została zarzucona po upadku komunizmu, a kraj został celowo wprowadzony w stan militarnej anarchii. Prezes stwierdził, że “Anarchia ta była bardzo ogólna, ale przejawiała się w różnych dziedzinach codziennego życia. Chodzi o podejmowanie decyzji, wydatkowanie funduszy na różnego rodzaju zakupy, o koncepcje, szkolenia etc”
Tym samym Kaczyński gra po raz kolejny kartą układu III Rp, insynuując, że nie ma w polityce przypadków i każde niepowodzenie, jakie zostało poniesione w polityce państwa po 89 roku, jest starannie zaplanowanym spiskiem. Jest to wizja kusząca, zawsze łatwo winić innych, jednak PiS nie wyciągnął z najnowszej historii podstawowej lekcji. III RP to historia wzlotów i upadków, dużego sukcesu gospodarczego, a zarazem olbrzymiej ilości często kosztownych błędów. Czasem z braku doświadczenia, czasem z powodu przyjęcia błędnych koncepcji czy zwykłej ignorancji, jednak to historia pisana naszymi, a nie obcymi rękami, z której niepowodzeń trzeba po prostu wyciągnąć wnioski, a nie budować spiski.
Niestety na tym nie koniec, ponieważ prezes PiS postanowił także zdyskredytować wszystkich tych, którzy krytykują rząd. Nie ma tu znaczenie żaden merytoryczny argument, ponieważ wszystko zostaje podporządkowane podziałowi My kontra Oni, a słowu tych ostatnich, jak każdy wyborca ciągle słyszy, nie można ufać.
“Musimy prowadzić politykę, która jest nastawiona przede wszystkim na interes społeczny. To wywołuje taką furię, bo do tej pory polityka była prowadzona pod dyktando różnego rodzaju uprzywilejowanych grup, które dziś tak usilnie się buntują”.
W polityce europejskiej natomiast Kaczyński opisał warunki bycia oblężoną twierdzą. Z jednej strony Rosyjska ekspansja, która zagraża naszemu bezpieczeństwu, a z drugiej agresja zachodu, która zagraża naszej tożsamości narodowej i kulturowej. Prezes PiS mówił o próbie “roztapiania” Francji przez prezydenta Macrona oraz o prawdziwej twarzy relokacji uchodźców na przykładzie Finlandii. Jarosław Kaczyński wskazał, że Helsinki przyjęły początkowo 100 uchodźców, a teraz mają już ich 18 000, czyli 180 razy więcej. Na zasadzie analogii prezes PiS zasugerował, że przy 7 000 osób zadeklarowanych przez PO moglibyśmy mówić o 1,2 mln uchodźców.
Obawy wzbudza także kwestia przemocy ze strony uchodźców wobec kobiet. Jarosław Kaczyński ocenił, że ewentualna eskalacja przemocy musiałaby wywołać reakcję służb, co przełożyłoby się na europejskie oskarżenia o faszyzm, stąd rząd nie powinien dać się w taki mechanizm błędnego koła wpędzić.
Niestety powyższe słowa wpisują się w narrację budowania podziału społecznego, tak popularną w języku partii rządzącej od miesięcy. Cała debata publiczna zostaje sprowadzona do bardzo niskiego poziomu, gdzie zamiast argumentów na wierzch wychodzi granie emocjami i niskimi instynktami. Uderza to w jakąkolwiek próbę budowania w naszym kraju społecznego zaufania i szeroko pojętego kapitału społecznego, bez którego jednak na zwiększenie potencjału państwa nie będzie można liczyć, o czym rządzący zdaje się zapomnieli.
fot. Shutterstock/Fotokon
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU