Partia władzy przyciąga karierowiczów i konformistów. PiS chętnie pokazuje, że kolaboracja z rządem może się opłacić, czysto finansowo. Teraz, wobec rozpoczęcia kampanii wyborczej lokalni działacze postanowili upomnieć się o swoje. Jak donosi portal wp.pl, olsztyńscy PiS-owcy zbuntowali się przeciw swojej partii, stawiają konkretne żądania. Jeżeli PiS ich nie spełni, nie pomogą Dudzie w kampanii.
To kryzys przywództwa. Szefem lokalnych struktur w Olsztynie jest Jerzy Szmit i to właśnie on jest powodem sporu wewnętrznego w PiS. Jest to niewątpliwie postać kontrowersyjna. Zasłynął między innymi tym, że stracił prawo jazdy z powodu zbyt dużej liczby wykroczeń drogowych. Miał też pecha zabrać przez przypadek w Sejmie ze stołu cudzy tablet, co także zostało zauważone przez media.
Teraz olsztyńscy działacze PiS chcą wymusić jego odejście. Mają “nie kiwnąć palcem” przy kampanii, jeżeli na tym terenie będzie nią zarządzał Szmit. Tymczasem wybory kierownictw lokalnych PiS mają odbyć się dopiero na jesieni i nic nie wskazuje na to, żeby Szmit ustąpił z własnej woli. Przebieg kampanii na Mazurach będzie dla niego ważnym sprawdzianem, jeżeli go nie zda z pewnością władze centralne odsuną go od funkcji.
– Część już nie chce się angażować w kampanię prezydencką i mówi o tym oficjalnie, że dopóki szefem w regionie będzie Jerzy Szmit, a w Olsztynie Dariusz Rudnik, też przecież uznawany za kontrowersyjnego, oni nie kiwną palcem – relacjonuje cytowany przez wp.pl lokalny działacz PiS.
Rząd i rządząca partia z pewnością kojarzą się z ludźmi o niezbyt kryształowym charakterze. Prędzej czy później poleganie na karierowiczach i konformistach musi się zemścić na każdej organizacji.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU