Polska Grupa Zbrojeniowa i jej flagowe zakłady MESKO miały dostarczyć armii nowy, innowacyjny system przeciwlotniczy. W 2016 roku podpisano umowę na dostarczenie 420 mechanizmów startowych i 1300 pocisków Piorun. Okazuje się jednak, że wychwalana inicjatywa zakończyła się całkowitą klapą. W spółce dokonano bowiem audytu, który nie zostawił na przełomowej broni suchej nitki.
Okazuje się, że nowy sprzęt jest bardziej niebezpieczny dla jego użytkowników niż potencjalnego przeciwnika. Audytorzy stwierdzili wprost „niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia zarówno samych pracowników, jak i żołnierzy posługujących się produktami wytwarzanymi przez MESKO S.A.”.
We wrześniu 2017 roku doszło bowiem do incydentu podczas testów broni, w czasie którego wybuchła komora silnika startowego. Gdyby ta ostatnia zainicjowała eksplozję głowicy bojowej, to zginąć mogło nawet kilkudziesięciu żołnierzy. Jednak nie był to pojedynczy nieszczęśliwy wypadek, ale wada konstrukcyjna nowej rakiety, której cała partia została wycofana. Audytorzy stwierdzili bowiem, że „Na 81 sztuk komór aż 12, tj. około 15 proc., miało ścianki poniżej normy”.
Jak donosi Rzeczpospolita w MESKO brakuje mechanizmu kontroli jakości produkcji, ponieważ w zakładach nie ma wystarczająco dużo sprzętu pomiarowego, a co więcej nie ma nawet pracownika delegowanego do takiego zadania. Okazuje się także, że Pioruny z tego samego powodu nie przeszły testów na poligonie także w kwietniu tego roku oraz pod koniec czerwca, co ponownie pokazuje, że problem nie jest jednostkowy.
Audyt zlecił ówczesny prezes MESKO Mariusz Kolanowski, jednak nie miał on okazji ujrzeć jego zakończenia. Dziwnym zbiegiem okoliczności został on bowiem odwołany 3 kwietnia, a p. o. prezesa został Dariusz Szlafka, dotychczas odpowiedzialny właśnie za produkcję feralnego Pioruna, któremu to, także zapewne zbiegiem okoliczności, były już prezes chciał odebrać nadzór nad omawianym projektem.
Opisana sytuacja pokazuje, że tak faworyzowana przez Macierewicza Polska Grupa Zbrojeniowa nie jest w dobrej kondycji. Polityczne zarządzanie ma swoje konsekwencje, co odbija się w danych z sektora, gdzie nie potężne państwowe zakłady, ale ich prywatna konkurencja dominuje w polskim eksporcie broni.
Źródło: rp.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU