W jaki sposób obecny lot rakiety Falcon 9 może pomóc w osiągnięciu celu jakim jest Mars?
Przede wszystkim w taki sposób, że wiemy, że Elon Musk już od dłuższego czasu mówił, że chce udać się na Marsa, a żeby to zrobić trzeba wysłać kogoś na orbitę okołoziemską. Do tej pory SpaceX tego nie robiło i ograniczało się do wysyłania sprzętu, a droga do lotu załogowego trwała, gdyż musiały być przeprowadzone testy. W obecnym momencie wiemy już, że SpaceX jest w stanie wynosić ludzi na orbitę okołoziemską i był to milowy krok dla tego przedsiębiorstwa, gdyż mieli odpowiednią technologię. Jedyne co to musieli mieć pewność, że taka misja jest bezpieczna i to się udało. Jedyne co, to trzeba kontynuować loty załogowe i upewnić się, że kolejne rakiety i statki są bezpieczne dla astronautów, których wysyła się w kosmos. Takie prace już trwają tylko na razie są na etapie eksperymentów.
Patrząc na szybki rozwój technologiczny takich firm jak SpaceX, nasuwa się pytanie, czy dalsza eksploracja kosmosu zostanie dokonana przez filantropów i biznesmenów, a nie przez agencje kosmiczne?
Pamiętajmy, że motywacje agencji kosmicznych, a prywatnej firmy są inne. Tej drugiej zależy na zarobku, a więc trudno sobie wyobrazić, żeby taka firma zorganizowała lot do komety, bo to nie przyniesie korzyści finansowych, a będzie generowało tylko straty. Pamiętajmy, że SpaceX już dawno zapowiedziało, że ich celem jest bycie w ciągu 100 lat największym przedsiębiorstwem transportowym w układzie słonecznym i są na dobrej drodze, żeby to osiągnąć, a więc będą dostarczać to za co zapłacą inni. To jest ich główna motywacja. Trudno sobie wyobrazić, żeby stanowili realną konkurencją dla agencji kosmicznych w kwestii badań kosmosu, bo nie mają takich ambicji. Ich celem jest zarabianie pieniędzy, a lot na Marsa z pewnością podniesie ich prestiż, bo chętnych na Czerwoną Planetę nie będzie brakowało.
Czy w takim razie era turystyki kosmicznej jest możliwa?
Myślę, że tak, gdyż zmierzamy i poniekąd wszyscy czekamy na to niewątpliwie. Jest mnóstwo osób, które zapłaciły już za taki lot na Marsa. Pytanie tylko brzmi – kiedy zostanie on zrealizowany? Pamiętajmy, że turystyka jest jedną z największych branż w gospodarce. Dlaczego nie miałaby być branżą pozaplanetarną. Są ludzie, którzy na takie loty mają pieniądze i tak jak wspomniałem chętnie za nie zapłacą. Jeśli jest popyt to jedyne, co trzeba zaoferować to podaż i miejmy nadzieję, że turystyczne loty w kosmos nie będą tylko utopią, ale dostępną ofertą turystyczną. Bardzo na to liczę, bo lot w kosmos, kiedyś dla przeciętnego człowieka był niemożliwy, ale dzisiaj przy postępie technologicznym, może się okazać realny.
Czy Pana zdaniem turystyka kosmiczna, mogłaby być branżą w której NASA mogłaby się jakoś odnaleźć?
Moim zdaniem nie, ponieważ agencje kosmiczne mają inne priorytety.
Czy Pana zdaniem dzięki przedsiębiorstwom, które czasami na własną rękę próbują podbijać kosmos, niektóre misje mogą odbyć się wcześniej, niż było to przewidywane?
Olbrzymią zaletą prywatnej firmy kosmicznej jest to, że nie ogranicza ją trochę kapryśne finansowanie Kongresu, który może przyznać pieniądze na misję lub nie. Prywatne firmy mają biznes plan i same się finansują, a więc to zdecydowanie przyśpieszy niektóre misje. Dzisiaj już chyba nikt nie wierzy, że to NASA wyniesie człowieka na Marsa. To będzie raczej domena SpaceX, bo oni mają do tego środki finansowe i technologię, a więc myślę, że rozwój tego sektora przyśpieszy niektóre misje, co widać na przykładzie technologii Starling, czyli pierwszej konstelacji satelitarnej, która ma zapewnić superszybki Internet w dowolnym miejscu na Ziemi. Trudno było sobie wyobrazić takie projekty w wykonaniu agencji kosmicznych. To musiał być projekt prywatnej firmy i to takiej, która jest w stanie taki projekt zrealizować, a nie tylko o nim zamarzyć. Elon Musk jest osobą, która to robi.
Dlaczego przewóz ludzi i towarów małym statkiem kosmicznym typu Dragon jest tańszy, a zatem bardziej opłacalny, niż było to w przypadku promów kosmicznych?
Problem nie jest w statku kosmicznym, którym jest kapsuła czy wahadłowiec, ale w środku transportu, którym jest rakieta, bo to ona jest najdroższym elementem takiego lotu kosmicznego. Pamiętajmy, że nie musimy wysyłać gigantycznych ładunków do stacji kosmicznej. To co wejdzie do Dragona w zupełności wystarczy, ale w sytuacji w której wielka rakieta, która kosztuje kilkanaście czy kilkaset milionów dolarów po wykonanym zadaniu ulega zniszczeniu to kalkuluje się to fatalnie. Tutaj leży sekret Elon’a Musk’a, który opracował rakietę, którą można odzyskać. Wahadłowce też miały rakietę, ale ich eksploracja była dużo większa, niż początkowo zakładano i to był gwóźdź do trumny tego projektu. Natomiast same wahadłowce też były drogie w użyciu, a w ich ładowni rzadko wynoszono wielkie ładunki, które były w stanie się pomieścić. Stąd postawiono na niewielkiego rozmiaru statki kosmiczne, gdzie Elon Musk doskonale się odnalazł.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU