Infantylizm i trywialność PiS można oglądać w języku angielskim – tak wygląda kanał Poland In

Powstaje anglojęzyczna telewizja informacyjna TVP World. Na razie koneserzy szkoły propagandowej Jacka Kurskiego, szczęśliwie mieszkający poza granicami naszego kraju, muszą zadowolić się Poland In – anglojęzycznym kanałem internetowym rządowego nadawcy, czyli eksportem obciachu tej władzy w wersji jeszcze nieco mniej buraczanej.

Czym promuje Polskę na świecie rządowa telewizja? Żubrem, łodzią rybacką, obserwatorium na Śnieżce, Wawelem, Zamkiem Królewskim czy Stadionem Narodowym. Cudzoziemiec chcący odwiedzić tę nadwiślańską ostoję sielskiego dobrobytu dowie się również, że w Polsce strategicznym surowcem energetycznym jest węgiel, a najczęstszą prośbą wznoszoną do niebios – przekop Mierzei Wiślanej zakończony sukcesem, gdyż to on gwarantuje nam dalsze życie w luksusie. Rzecz jasna, chwalimy się również krzewieniem chrześcijaństwa przed naszych znamienitych przodków. Wszystko to podlane jest siermiężną propagandą i przaśnością znaną z niesławnego „Studio Yayo”.

TVP wystartowała w internecie z anglojęzycznym kanałem Poland In 11 listopada 2018 r. Mało kto słyszał o tym kanale. Jak zapewniała TVP, jest on tworzony z myślą o obcokrajowcach, którzy interesują się Polską lub czasowo bądź na stałe przebywają w naszym kraju. Poland In ma przybliżać polski punkt widzenia na sprawy międzynarodowe, a także prezentować polską gospodarkę, kulturę, tradycję i historię.

Z okazji Dnia Kobiet internetowy Poland In poinformował, że kobiety w naszym kraju domagają się równych praw i płac a w jednej z debat na ten temat wzięła udział sama była wicepremier i minister Jadwiga Emilewicz. Cudzoziemcy nie dowiedzą się tam jednak o strajkach po wyroku TK Julii Przyłębskiej drakońsko zaostrzającym już i tak restrykcyjne przepisy warunkujące przerywanie ciąży. Ani o tym, że protestującej 19-latce policjanci złamali rękę w czterech miejscach i do dziś nie zostali nawet zidentyfikowani.