Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji, często wykorzystywało związki zawodowe w budżetówce do bieżącej polityki, podsycało niezadowolenie pracowników z warunków pracy i płacy, oraz łudziło hojnymi obietnicami poprawy ich pozycji gdy tylko zdecydują się poprzeć partię Jarosława Kaczyńskiego w wyborach w 2015 roku. Większość central związkowych dało się uwieść i czynnie włączyło się w promowanie PiS. Dziś już wiadomo, że fatalnie na tym wyszli. Nieraz na łamach naszego portalu opisywaliśmy kwestię celników, których wykorzystanie było najbardziej spektakularne – w bezprecedensowy sposób tysiące z nich zostało siłowo ucywilnionych, jednak ta grupa zawodowa to jedynie wierzchołek góry lodowej. O tym, kogo jeszcze partia władzy totalnie rozczarowała dowiemy się jeszcze tej jesieni.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, już jutro odbędzie się pierwszy z wielkich protestów budżetówki, przeprowadzony pod egidą Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Ruszą spod placu Trzech Krzyży w Warszawie pod kancelarię premiera i resort edukacji. Według organizatorów, spodziewane jest od 15 do 20 tysięcy protestujących. Najliczniej mają stawić się nauczycielki ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Protestują, bo po reformie edukacji będą jeszcze bardziej restrykcyjnie oceniane, a przełożenia na zarobki – brak. Podczas gdy średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw wynosi już 4,8 tys. zł, płaca nauczyciela stażysty to 2,2 tys. zł brutto (1,7 tys. zł na rękę), zaś przeciętne wynagrodzenie nauczyciela to ok. 2,5 tys. zł netto. Resort edukacji podwyżki obiecał – o 5 proc., po odjęciu prognozowanej inflacji: 2,7 proc. – ale te nauczycieli nie satysfakcjonują: chcą tysiąca złotych na głowę. Pojawić się mają także pracownicy medyczni, strażacy czy cywilni pracownicy wojska. Argument zwykle ten sam – wynagrodzenie w sferze budżetowej jest żenująco niskie, zwłaszcza wobec ogłaszanego niemal każdego dnia przez rząd wzrostu dobrobytu Polaków. Propaganda TVP jak widać portfeli nie wypycha, i rząd musi się z tym zmierzyć.
– Ludzi na ulice wyprowadza arogancja rządu – mówi Piotr Szumlewicz, szef mazowieckiej OPZZ. – Słyszymy o świetnej koniunkturze i paśmie sukcesów, są pieniądze na 500+ dla najlepiej zarabiających, a wynagrodzenia tych, którzy w sektorze publicznym pracują na rzecz państwa, nie pozwalają na godne życie.
Z kolei nieco ponad tydzień później, bo 2 października, wielki protest zapowiadają służby mundurowe, których postulaty od wielu miesięcy są ostentacyjnie ignorowane. 12 października natomiast będą protestować pracownicy opieki społecznej, którzy mają dosyć wypłacania swoim podopiecznym dodatków wyższych, niż ich własne wynagrodzenie.
Gdy skończą się protesty budżetówki, rząd będzie musiał się zmierzyć z protestem w PLL LOT, gdzie partyjny “Misiewicz” toczy wojnę z pracownikami. Na 19 października zapowiada jest także blokada Warszawy przez taksówkarzy, którzy uważają że rząd nie wspiera ich wystarczająco w walce z nielegalną ich zdaniem konkurencją. Pora wypić piwo, którego się nawarzyło.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU