Ustawa o zakazie handlu w niedzielę miała przynieść ulgę pracownikom, aby “prawie” każdy mógł cieszyć się wolną niedzielą. Okazuje się, że ideologicznie przygotowany projekt pełen jest luk prawnych, które mogą zmienić go w całkowicie niedziałający bubel. Nie przeszkodziły one jednak w sprawnym przegłosowaniu ustawy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Największe kontrowersje budzi lista wyłączeń z zakazu handlu, która daje duże pole do omijania przepisów. O sprawie stacji paliw, których nie obejmuje zakaz pisano wiele. Wizja mikrostacji przy każdej Biedronce pojawiła się w wielu mediach. Okazuje się jednak, że w ustawie jest więcej tego typu wątpliwych zapisów. Jednym z nich jest wyłączenie piekarni spod zakazu. Większość dużych supermarketów i nawet wiele dyskontów posiada dzisiaj własne piekarnie, co sprawia, że może pojawić się spory problem z interpretacją, czy taki obiekt powinien być zamknięty w niedzielę. Kreatywność firm nie będzie znała bowiem granic, aby tylko obejść nowe prawo, w końcu każde przedsiębiorstwo dąży do maksymalizacji zysków.
Sejm:
Do ustawy o zakazie handlu w niedzielę dopisano kolejną lukę.
Piekarnie będą mogły być otwarte.
A przecież teraz w niemal każdej Biedronce/Lidlu jest odpiek pieczywa.
(z mrożonych półproduktów).
Ciekawe jaka tu będzie interpretacja 🙂 pic.twitter.com/8PBSgbVDpL— Rafał Mundry (@RafalMundry) November 23, 2017
Lista wykluczeń to doskonałe pole do manipulowania duchem ustawy, która pokazuje jak bardzo sztucznym rozwiązaniem jest zakaz handlu w niedzielę. Zupełny zakaz jest niemożliwy, w początkowej fazie prac nad ustawa pojawił się m.in problem braku wyłączenia dla lecznic zwierząt, co zagroziłoby bezpieczeństwu pupili. Tak więc stworzono dziesiątki wyjątków, które tworzą jednak dziesiątki luk i przykładów hipokryzji. Szczęśliwie, że takie zapisy zawarto, ponieważ gospodarka na omijaniu zakazu na pewno nie straci, a na jego zbytniej restrykcyjności obywatele mogliby natomiast stracić dostęp do niezbędnych usług. Niemniej jednak nierówność pozostaje, czy pracownicy stacji benzynowych są gorsi od pracowników Biedronki i nie zasługują na wolną niedzielę? Podobnie z wieloma innymi zawodami, ponieważ w niedzielę nie kwitnie tylko handel, ale także szereg innych aktywności, od ochrony zdrowia zaczynając. Prawna równość jest zatem teorią, która politycy wycierają sobie usta dla publicznego poklasku.
Nie jest to jedyny absurd przyjętego właśnie prawa. Kolejnym obrazowym przykładem bublowości prawa jest sytuacja na dworcach kolejowych:
BUM!
Wiceminister Szwed na Komisji PolSpołecznej i Rodziny o handlu na dworcu w niedzielę:
– Na przykładzie centralnego. Sklepy na poziomie kas biletowych będą mogły być otwarte, a te na piętrze już nie.
<3
g.16:18https://t.co/NsqXEDXxXW pic.twitter.com/4TMr4nL60C— Rafał Mundry (@RafalMundry) November 23, 2017
W tym samym obiekcie jak widać jedne sklepy mogą być w tym samym czasie otwarte, a inne nie. Czy zatem ustawa jest realnym zakazem, czy zwykłym uprzątnięciem konkurencji dla pewnej grupy podmiotów?
To ostatnie pytanie oddaje kierunek zmian. Jak większość stanowionego prawa, także za zakazem handlu kryje się gra interesów, w której ofiarą ma być konsument, a zwycięzcami sprzedawcy, którzy w innych warunkach nie potrafiliby walczyć skutecznie z niskimi cenami supermarketów. Prawa pracownicze można by uchronić w inny sposób, co udowodniła Nowoczesna zgłaszając sensowny projekt kompromisu – wolny handel w każdą niedzielę, ale obowiązkowe dwie wolne niedziele dla pracownika, co wymuszałoby rotację personelu.
Jednak zamiast triumfu racjonalizmu zobaczyliśmy przykład zwycięstwa fasadowej ideologii nad gospodarczą racją stanu. Kolejne absurdy nowego prawa tylko udowadniają, jak szkodliwa i niekompetentna jest polityka realizowana przez obecną klasę polityczną.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU