Rząd do tej pory chwalił się wprowadzaniem programów socjalnych, pomocą najuboższym i generalnie rysował obraz najwspanialszych czasów od 1989 roku. Jeszcze do niedawna trzymano fason fantastyczności i wmawiano ludziom, że tarcza antykryzysowa – w branży turystycznej nazywana antyrakietową – jest lekarstwem na całe zło, jakie dotknie gospodarkę w najbliższym czasie. Premier zmienił trochę ton podczas wystąpienia w Senacie i przyznał, że poduszka płynnościowa to tylko 50 mld zł i starczy na 6-7 tygodni.
Wczoraj Mateusz Morawiecki dał upust swoim przeczuciom i oznajmił, że wzrośnie bezrobocie, co jest największym odkryciem od czasów Krzysztofa Kolumba. Media od tygodnia opisują skalę zwolnień, jaka dotknęła branżę turystyczną, a wczoraj nasz dzielny i niezłomny premier ogłosił zamknięcie hoteli, które stoją puste od dwóch tygodni. W mojej okolicy są dwa zakłady fryzjerskie, które od kilkunastu dobrych dni mają spuszczone żaluzje i nikogo tam nie ma. Morawiecki ogłosił, że zamyka te zakłady. Fajny jest ten nasz szef rządu.
Pośmialiśmy się w tych trudnych czasach, a teraz do rzeczy – Państwo powinno już myśleć, jak pomóc rodzinom, którym koronawirus zabierze pracę i dochody, bo zasiłek dla bezrobotnych nie wystarczy na przeżycie – pisze Rzeczpospolita. W tarczy antykryzysowej nie ma żadnej tarczy dla nowych bezrobotnych.
W marcu nie było lawinowego wzrostu osób bezrobotnych – mówi Urszula Murawska z Urzędu Pracy m.st. Warszawy. Zarejestrowaliśmy 380 nowych osób, to poziom podobny do poprzednich miesięcy – wylicza Katarzyna Ptak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach. Ale urzędy pracy przyznają, że już w kwietniu może być znacznie gorzej, a rządowa tarcza w ogóle nie porusza tego tematu.
Podstawowy zasiłek z tytułu bezrobocia to ok. 750 zł netto – Nie oszukujmy się, to nie wystarczy na przeżycie.(…)w normalnych warunkach ludzie jakoś sobie radzili. Tym razem mamy zupełnie inną sytuację, bo kryzys gospodarczy może być bardzo głęboki i pracy po prostu nie będzie. Państwo powinno zacząć myśleć nad jakimiś rozwiązaniami osłonowymi także dla osób bezrobotnych – mówi ekonomista Tomasz Kaczor, założyciel Instytutu Prevision.
Z szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że jeśli epidemia potrwa do lata, odsetek nowych bezrobotnych sięgnie 10 proc. (ok. 1,6 mln osób), jeżeli do końca roku, liczby będą oscylowały w okolicach 13-15 proc.(ponad 2,4 mln bezrobotnych). Tu jest pole do popisu dla premiera, który albo kazał ludziom zap******* za miskę ryżu, albo lekką ręką rozdawał pieniądze. Teraz ma szansę zdecydować się na któryś z przerabianych już wariantów.
Źródło: www.rp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU