Choć najnowsze doniesienia na temat ustaw o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa są takie, że prezydent Duda uległ prezesowi PiS i przedstawi reformę bardzo zbliżoną do tej zaproponowanej przez PiS, to trudno nie odnieść wrażenia, że zwolennicy twardego kursu i zemsty na prezydencie nie odpuszczają.
Zarówno sprawa prof. Królikowskiego jak i najnowsza kwestia odwołanego właśnie dyrektora Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma jeden wspólny mianownik – to uderzenie w osoby, które pozostają w bliskich związkach z budowanym przez prezydenta Dudę zapleczem politycznym. Nieprzypadkowo wyciek tych informacji ma miejsce akurat teraz, gdy ważą się losy prezydenckich projektów. I nie ma w tej chwili zbyt wielkiego znaczenia, czy okoliczności złożenia depozytu adwokackiego przez jednego ze świadków (warto zaznaczyć, że to świadek, nie podejrzany) jak i ujawnienie teczki płk Juźwika, ważnej postaci Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który był oficerem komunistycznego wywiadu wojskowego to sprawy wzbudzające olbrzymie kontrowersje.
Warto zwrócić uwagę na dziwną zbieżność czasową z wypłynięciem akurat tych informacji akurat wobec tych osób z terminem przedstawienia projektów prezydenckich ustaw. Tylko naiwni mogą wierzyć, że to przypadek. Wiedzę o depozycie adwokackim prof. Królikowskiego prokuratura miała od lipca. Płk Juźwik pracował w BBN też od wielu już lat. W obu tych przypadkach wykorzystano służby i media do zmasowanego ataku na konkretne osoby, wykorzystując wiedzę o “hakach” jakie na nie posiadała władza. Trudno o bardziej wyraźny przykład instrumentalnego wykorzystania organów państwa.
Manewry Zapad 2017 za nami, ale w wojnie między @Macierewicz_A a @AndrzejDuda nie ma zawieszenia broni https://t.co/MjNdmEdsfA
— Paweł Zalewski (@ZalewskiPawel) September 24, 2017
W PiS nieustannie widać walkę zwolenników ukarania Andrzeja Dudy za nieposłuszeństwo ze zwolennikami dogadania się z nim. Wiadomo nie od dziś, że na torze kolizyjnym z prezydentem jest zarówno Zbigniew Ziobro, któremu podlegają wszyscy prokuratorzy w kraju czy Antoni Macierewicz, który ma bardzo duże związki osobisto – biznesowe z imperium Tomasza Sakiewicza, które ujawniło aferę z płk Juźwikiem. Wygląda na to, że pisowscy jastrzębie chcą jak najmocniej uderzyć w środowisko prezydenckie by maksymalnie osłabić jego pozycję, także w kontekście własnych sporów z głową państwa.
Tym samym mamy do czynienia z nieustającą i otwartą wojną prezydenta z dwoma ministrami rządu niemającej nic do powiedzenia w sprawach kadrowych Beaty Szydło. Jednocześnie ministrów, których niewolnikiem jest dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński, bowiem żadnego z nich tak naprawdę nie może zdymisjonować. Zbigniew Ziobro walczy o jeszcze większą władzę osobistą, Antoni Macierewicz o władzę polityczną. Obu tych polityków łączy wspólny interes – jak najsłabszy prezydent Duda. Obaj chcą przejąć określoną sferę władzy w kraju a emancypacja prezydenta Dudy stoi im na drodze. Dlatego nie zawahają się w dalszych atakach na głowę państwa, wykorzystując zarówno organy ścigania jak i prawicowe media. Zastanawiać może jedynie, czy prezydent Duda już rozumie, że w sporze z nimi nie ma już wyjścia polubownego.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU