Po ogromnej czystce generalskiej w armii, wojsko boryka się z dużymi brakami kadrowymi. Antoni Macierewicz tak “wietrzył” armię, że mundur zrzuciło kilkunastu generałów z kolosalnym doświadczeniem, będących kluczowymi postaciami w systemie bezpieczeństwa państwa. Na byłym szefie MON nie robiły wrażenia odbyte zagraniczne kursy w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, a liczyła się tylko uległość i dostrojenie się do politycznych oczekiwań ministra. Generałowie unieśli się honorem i opuścili szeregi polskiej armii. Mariusz Błaszczak miał sytuację uspokoić, ale i tak wyrzucił kilku generałów, m.in. gen. Mirosława Jemielniaka odwołał za przyznanie nagrody dziennikarzowi TVN za popularyzację wiedzy lotniczej, kontradmirała Mirosława Mordela pozbył się, gdy ten śmiał stwierdzić, że nadzieje marynarzy na nowy okręt podwodny zostały zawiedzione.
Dziennik Gazeta Prawna informuje dzisiaj o wystartowaniu kolejnej edycji Podyplomowych Studiów Polityki Obronnej (PSPO) czyli rocznego kursu generalskiego. Studia miały być prowadzone w trybie stacjonarnym, ale oficerowie będą się uczyć w rytmie dwóch siedmiodniowych zjazdów w miesiącu – Jeszcze trzy lata temu kursy generalskie odbywały się wyłącznie w trybie stacjonarnym. Jednak gdy ministrem obrony był Antoni Macierewicz, wprowadzono kursy w trybie zaocznym – zjazdy odbywały się podczas “przedłużonych weekendów” – czytamy w DGP. W marcu ubiegłego roku Mariusz Błaszczak zapowiedział, że od października 2018 roku planowane jest uruchomienie PSPO tylko w trybie stacjonarnym.
Dziennik poprosił o komentarz generała rezerwy Waldemara Skrzypczaka – “Skutek będzie taki, że nie będziemy mieli ani dobrych studentów, ani dobrych dowódców. Jeśli kogoś przez połowę czasu nie będzie na stanowisku, to nie będzie wiedział, co się dzieje w jednostce. Co to za styl dowodzenia? Na telefon?” – ironizuje generał. Skrzypczak wyjaśnia czemu kursy mają być stacjonarne – “To będzie rewolucja dla tych, którzy myślą, że kształcenie generałów powinno odbywać się stacjonarnie. Mówiąc poważnie, jeśli faktycznie byłoby to dobre rozwiązanie, to Amerykanie i Rosjanie już dawno by to wdrożyli. Podczas studiów stacjonarnych chodzi m.in. o to, by kandydata oderwać od jednostki, by mógł się skupić na nauce” – podkreśla.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że kształcenie najważniejszej kadry oficerskiej jest robione dokładnie w takim samym stylu jak szkolenie Wojsk Obrony Terytorialnej, których złośliwie nazywa się “weekendowym wojskiem”. Chociaż Mariusz Błaszczak zapewniał, że ten system kursów zostanie zlikwidowany i nastąpi powrót do studiów stacjonarnych, to jak na dłoni widać, że przywiązanie do tupolewizmu w wojsku jest zbyt silne, by się od niego oderwać. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Za Macierewicza wpajano wiedzę przyszłym generałom w weekendy, a za Błaszczaka będą to dwa tygodnie w miesiącu. Jest postęp.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
fot. flickr/EU2017EE
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU