Nie od dziś się mówi, że żeby w Polsce móc pozwolić sobie na chorobę i pobyt w szpitalu, to trzeba mieć prawdziwie końskie zdrowie. Permanentnie niedofinansowana, przebiurokratyzowana polska służba zdrowia fanów ma niewielu, a krytyków bez liku. Z badań opinii publicznej z zeszłego roku wynika, że 74% Polaków jest z niej niezadowolonych, więc potencjalnych wyborców do zagospodarowania nigdy nie brakuje. Wobec tej oczywistej prawdy, w każdej kampanii wyborczej sprawa poprawy sytuacji w służbie zdrowia jest podnoszona, padają mgliste, ale piękne obietnice, że gdy już rządzić będzie ta konkretna partia, to chorzy w końcu odetchną, a kolejki w końcu się skończą. Leków będzie pod dostatkiem, po przystępnej cenie, a przy tym odpowiednio skutecznych.
Prawo i Sprawiedliwość w kampanii wyborczej złożyło w tym zakresie kilka obietnic, w tym darmowe leki dla seniorów, co jak wiemy okazało się wielką ściemą. W ostatnich dniach natomiast mamy do czynienia z realizacją obietnic niezapowiedzianych publicznie, złożonych najwyraźniej właścicielom koncernów farmaceutycznych. Choć od lat PiS pozuje na partię, która w obronie słabszych, trudnych decyzji obawiać się nie będzie, zwłaszcza w walce przeciwko grupom interesu i wielkim koncernom, to ustawa, którą podpisał Prezydent Andrzej Duda raczej interesów słabszych nie zabezpiecza.
Jednocześnie, od 1 maja 2017 roku zaczęła obowiązywać zmieniona lista leków refundowanych, gdzie okazało się, że rządowe uderzenie w podaż leków idzie znacznie dalej niż poprzez zamknięcie części aptek. Szokujące są m.in. podwyżki leków immunosupresyjnych, które osoby po przeszczepach muszą przyjmować stale, tymczasem podwyżki ich cen sięgają od kilkudziesięciu do kilkuset procent. Biorąc pod uwagę, że pacjenci po przeszczepach często cierpią także na inne choroby, mają ograniczone możliwości wykonywania pracy zarobkowej lub są wręcz do pracy niezdolne, uderzenie w tę grupę najsłabszych pacjentów stoi w całkowitej sprzeczności z zapowiedziami, że władza PiS będzie ludzka.
Na sprawę tę zwrócili uwagę senatorzy Platformy Obywatelskiej, kierując do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła apel.
Zwrócili oni również uwagę, że takie postępowanie Ministerstwa Zdrowia rujnuje ideę transplantacji, co stawia Polskę na marginesie innych państw UE, w których takie leki są w całości lub w zdecydowanej większości pokrywane przez Państwo. W polskich realiach podniesienie kosztu leków do niemal tysiąca złotych miesięcznie oznacza dla wielu chorych wyrok śmierci. Wolałbym wierzyć, że uderzenie w chorych po przeszczepach nie jest kolejnym etapem walki ministra zdrowia z postępem w medycynie, jakim przecież jest transplantologia.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU