Polityka i Społeczeństwo

Saryusz-Wolski wraca do żywych i atakuje…

fot. flickr/EPP

… opozycję

Po wyborczej klęsce 27:1 na stanowisko szefa Rady Europejskiej kandydat polskiego rządu, Jacek Saryusz-Wolski zapadł się pod ziemię. Europoseł swoją aktywność w Social Media ograniczał do wrzucania linków do stron z artykułami i zdjęć, chociaż jeszcze na przełomie marca i kwietnia pojawiały się pojedyncze komentarze o polskiej polityce. Jako przykład braku aktywności w komentowaniu krajowej polityki należy podać, że Saryusz-Wolski głosowaniu nad wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło poświęcił jeden wpis na Twitterze. Na Facebooku zaś milczał całkowicie.

Jest to o tyle zrozumiałe, że były europoseł PO zaliczył nie lada porażkę, zgadzając się na bycie narzędziem w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Narzędziem, którego jedynym zastosowaniem było wyrządzenie szkody Donaldowi Tuskowi. A i to się nie udało.

Sam PiS też nie kwapił się, by chwalić się “osiągnięciami” w Brukseli. Premier Szydło została co prawda powitana na lotnisku kwiatami przez wierchuszkę PiS, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, ale wyglądało to jak rodem z kiepskiej telenoweli.

Ten tydzień przyniósł jednak znaczne ożywienie. Na swoim twitterowym profilu Jacek Saryusz-Wolski postanowił rozpocząć atak na opozycję, wpisując się w PR-ową narrację partii rządzącej.

Zbieżność czasowa z wypowiedzią rzecznik PiS, Beaty Mazurek o tym, że partia podejmie rozmowy z PO, jeśli ta wyrzeknie się statusu totalnej opozycji i przeprosi za swoje działania, jest ze strony Saryusz-Wolskiego zastanawiająca. Czyżby europoseł postanowił posłużyć się obowiązującym w partii rządzącej przekazem dnia? Wygląda na to, że tak.

Analizując twitterowy profil europosła, jak na dłoni widać, że nasilone atakowanie opozycji rozpoczęło się 8 maja, czyli po marszu wolności, organizowanym przez Platformę, czyli największą i najgorszą przedstawicielkę tzw. “totalnej opozycji”.

Nie wygląda to na zabieg przypadkowy. Szkoda tylko, że Saryusz-Wolski zdaje się nie zauważać, że stał się narzędziem w rękach prezesa Kaczyńskiego. Europoseł atakuje politycznych przeciwników za wynoszenie spraw Polski na zewnątrz, a sam głośno komentując i atakując opozycję robi dokładnie to samo.

Nie wiadomo do końca jaka jest motywacja Saryusz-Wolskiego. Na pewno jest on jak ranne zwierzę, zaś jego duma w starciu z Tuskiem bardzo mocno ucierpiała. Europoseł poszedł na starcie ze ścianą i przegrał. Zapewne liczył lub miał obiecane określone apanaże ze strony rządów Prawa i Sprawiedliwości. Spekulowało się nawet o tym, że zastąpi on Witolda Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ.

Tymczasem waleczny Saryusz-Wolski został na polu walki sam. Wygląda na to, że najnowsza krucjata wymierzona w opozycję na ma celu zwrócić na niego uwagę opinii publicznej jak i partii rządzącej. Tylko dlaczego Kaczyński miałby teraz wyciągnąć rękę do Saryusz-Wolskiego, skoro prezes już dostał to, co chciał…

fot. flickr/EPP

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie