Wszyscy pamiętamy ten moment. Bronisław Komorowski postanowił wyjść do zwykłych Polaków na ulice. Efekt? Niezdarne rozmowy z wyborcami, w tym sugerowanie mężczyźnie, który był ubogi, by wziął kredyt. Na tym tle Andrzej Duda wypadał wtedy dobrze. Teraz jednak okazuje się, że wpada w tą samą pułapkę, w którą pół dekady temu wleciał kandydat PO
Obalanie mitów
Po pierwsze Duda chwali się tym, że przez ostatnie 5 lat objechał wszystkie powiaty w kraju. Onet wskazuje jednak na to, że nie oddaje to w pełni rzeczywistości. Portal informuje, że “(…) każda z tych wizyt zorganizowana była tak, aby było miło. Spotkania z samorządowcami, rodzinami, przedsiębiorcami — wszyscy byli starannie wyselekcjonowani politycznie, tak by prezydent nie musiał się mierzyć z trudnymi pytaniami o rządy PiS i swoją odpowiedzialność za kontrowersyjne decyzje obozu władzy.” Innymi słowy, prezydent był fizycznie może i w każdym z powiatów, ale co z tego, jeśli prawdopodobnie nie rozmawiał stricte z ich mieszkańcami, a lokalnymi działaczami jego partii i ludźmi “sprawdzonymi”.
Powyższe mogło sprawić, że odzwyczaił się od walki politycznej, a nawet dyskusji ze zwykłymi obywatelami. Zresztą już parę lat temu para prezydencka została nagrana w restauracji fast food przez dawną uczennicę prezydentowej. Ta zapytała prezydenta: “Dlaczego pan łamie konstytucję i zgadza się na jej łamanie?”. Głowa państwa nie potrafiła poradzić sobie w tej sytuacji i zamiast ciętej riposty młoda kobieta usłyszała tylko nieco histeryczne: “Niech pani nie kłamie”.
Życie w bańce
Duda zbiera obecnie żniwo takiego życia w bańce. W poniedziałek w Lęborku przywitały go gwizdy. Atakowano go, że nie pomaga niepełnosprawnym. Podczas wizyty w Bytowie starał się przejść do kontrofensywy i podszedł do mężczyzny, który wykrzykiwał pod jego adresem „marionetka!”. — Podpisuje pan wszystko, co panu prezes (Jarosław Kaczyński – red.) każe – twierdził wyborca. Duda starał się pokonać go na argumenty, ale trudno uznać, że był to przez niego pojedynek wygrany. Raczej miał miejsce pat i to w przypadku, gdyby oceniał to przychylny prezydentowi sędzia.
2/3 ⬇️ pic.twitter.com/DBtLQ0V1qg
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) June 9, 2020
Skazany na klęskę?
Z pewnością nie można mówić, że Duda jest skazany na porażkę. Zresztą gdyby wybory odbyły się 10 maja, mógłby je wygrać w I turze ze względu na specyfikę sytuacji związanej z epidemią. Zauważmy jednak, że sam początek kampanii był serią wpadek. Teraz ta swoista klątwa Pałacu znowu jest odczuwalna. Kandydat PiS popełnia wręcz podobne błędy co pięć lat temu jego rywal z PO. Teraz stawka jest jednak wyższa. Sukces Trzaskowskiego w wyborach oznacza, że dni rządów PiS-u są policzone…
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU